Zillertal – nie tylko biel.

Każda niemal alpejska dolina jest miejscem, w które pielgrzymują przez kilka miesięcy w roku miłośnicy tego, co nazywamy białym szaleństwem. Wielu z nas żyje w przekonaniu, że kiedy śniegu nie ma, wioski w tych dolinach położone zapadają w „niezimowy” sen. Zillertal jest jednym z tych miejsc, gdzie zimą jest tłumno i gwarnie, ale wbrew temu co możecie myśleć, przez pozostałą część roku ma również sporo, jeśli nie więcej, do zaoferowania.

Dolina Zillertal zaczyna się u ujścia rzeki Ziller do rzeki Inn, niecałe 40 km na wschód od Innsbrucka. Ma nieco ponad 30 km długości i jest ślepą doliną – po dotarciu do ostatniej dużej miejscowości, Mayrhofen, można tylko zawrócić. Orientującym się w historii alpinizmu i himalaizmu ta nazwa może wydać się znajoma. W Mayrhofen urodził się, a co istotniejsze, ciągle mieszka i działa, legenda wysokogórskiego wspinania, Peter Habeler. W schronisku Alpenrose urządzono mini muzeum poświęcone jego dokonaniom, a po okolicznych szlakach wytyczono 60-kilometrową trasę, Peter Habeler Runde. W Mayrhofen działa również założona przez niego szkoła narciarska, w której Habeler nadal prowadzi zajęcia, choć nadzorowaniem interesu zajmuje się już jego syn.

Wędrówki po górach są oczywiście najbardziej narzucającym się pomysłem na spędzanie czasu w dolinie Zillertal od wiosny do jesieni. Bogactwo tego co okoliczne górskie szlaki oferują jest nawet na alpejskie realia oszałamiające. Znajdziecie tam bowiem wszystko – od niemal spacerowych, łagodnych tras, których pokonanie nikomu nie sprawi trudności, poprzez szlaki prowadzące na trzytysięczne szczyty, których w okolicy niemało, po poważne drogi wspinaczkowe. Niezależnie więc od tego jak duże doświadczenie macie w górach i jak dobrze oswojeni jesteście z wysokością – znajdziecie sposób na to, żeby dotrzeć gdzieś wysoko i napawać się fantastycznymi widokami, a sporym ułatwieniem jest fakt, iż wiele kolejek w dolinie działa przez cały rok.

Ci, którzy chcieliby poczuć choćby niewielki przypływ adrenaliny, powinni skorzystać z którejś z przygotowanych w dolinie via ferrat. I znów – jest ich tyle, że i początkujący i Ci szukający najbardziej ekstremalnych viaferratowych doznań bez problemu znajdą drogę o odpowiedniej trudności. Sprzęt niezbędny do takich eskapad można bez problemu wypożyczyć na miejscu, więc nie musicie nawet tego specjalnie planować. Jeśli pogoda dopisuje, wystarczy zaopatrzyć się w uprzęże, lonże i kaski i wyruszyć na wspinaczkę.

W dolinie Zillertal można rzecz jasna się po prostu wspinać. Dróg o wycenie powyżej 8 jest w okolicy grubo ponad sto i niektóre z nich są prawdziwymi klasykami przyciągającymi największe znakomitości jak Adam Ondra, Alex Megos czy Jakob Schubert. Zwolennicy wspinania bez liny – nie myślimy tu o free solo, ale o boulderingu – mogliby przypuszczać, że niewiele tu mogą zdziałać, ale w Zillertal również boulderowych problemów jest sporo, i podobnie jak drogi sportowe, trudności zaspokoją i początkujących i światową czołówkę. Od najpopularniejszych europejskich wspinaczkowych miejscówek dolina Zillertal na pewno odstaje – przynajmniej na razie – popularnością, więc Ci z was, którzy wolą mierzyć się z grawitacją w ciszy i spokoju, powinni koniecznie to miejsce sprawdzić.

Położenie i ukształtowanie doliny Zillertal sprawia, że jest mekką paralotniarzy. Przy sprzyjającej pogodzie na tle nieba zawsze widać kilka kolorowych punktów. Tak samo jak w przypadku via ferrat czy jazdy na nartach, w okolicy jest kilkadziesiąt szkół z wykwalifikowaną kadrą instruktorską. Najlepsze warunki panują od marca do czerwca, ale jeśli nie chcecie bić rekordu długości lotu i myślicie po prostu o tym, żeby spojrzeć na świat w góry lecąc w tandemie z instruktorem, to przy sprzyjającej pogodzie latać można nawet do końca października.

Jeszcze kilka lat temu, górskie wycieczki rowerowe wymagały sporej krzepy. Pokonywanie nierzadko stromych górskich serpentyn wyłącznie dzięki sile własnych mięsni nie jest aktywnością dla każdego. Na szczęście elektromobilność spowodowała, że przewyższenia jakby złagodniały i dotarcie do punktów widokowych nie jest już osiągalne wyłącznie dla wyczynowych sportowców. Wspomaganie, które daje elektryczny napęd roweru otwiera fantastyczne, nowe możliwości. Przez kilka ostatnich lat, infrastruktura przeznaczona dla rowerzystów mocno się rozwinęła. Nie tylko powstały widokowe trasy i single tracki, ale pojawiło się wiele łatwo dostępnych stacji ładowania rowerów elektrycznych. Zaplanowanie nawet kilkudniowej wycieczki nie będzie więc żadnym problemem.

Są oczywiście tacy, dla których wiosna, lato i jesień są jedynie konieczną przerwą pomiędzy jednym a drugim sezonem zimowym. Przyjeżdżając do Zillertal można tę przerwę niemal zupełnie zlikwidować, bo na lodowcu Hintertux warun jest zawsze. Dolna stacja kolejki w Hintertux jest położona pół godziny jazdy z Mayrhofen i chwilę później można szusować na ponad 3000 m. O jakości tras niech świadczy fakt, że niemal zawsze można tu spotkać którąś alpejską kadrę narodową przygotowującą się do nadchodzącego sezonu.

Lodowiec Hintertux kryje również inną, absolutnie niezwykłą atrakcję – Natur Eis Palast. Odkryta w 2007 roku sieć lodowych szczelin tworząca korytarze, jest udostępniona dla turystów i można bezpiecznie zakosztować niepowtarzalnych doznań. Sama wędrówka po wnętrzu lodowca jest przeżyciem absolutnie magiczny, ale wisienką na torcie jest zupełnie surrealistyczne pływanie tratwą po lodowcowej rzece, we wnętrzu szczeliny, na wysokości ponad 3000m. Od momentu odkrycia prowadzone są tam badania naukowe, które pomagają zrozumieć procesy zachodzące wewnątrz alpejskich lodowców, a to, w obliczu tego jak są dziesiątkowane przez zmiany klimatu, ma ogromne znaczenie.

Ostatnią rzeczą jaką chcemy Wam zaproponować jest coś czego w Polsce nie można zakosztować, a co jest fantastycznym przeżyciem i koniecznie trzeba tego choć raz w życiu spróbować. Do doliny Zillertal spływa kilka rwących górskich rzek, które klucząc między skałami, tworzą niezliczone wodospady i są idealnym miejscem do uprawiania canyoningu. Jak każdy górski sport, niesie ze sobą sporą dawkę adrenaliny. Zjazd na siedząco wąskim przepustem czy skok z kilku metrów do krystalicznie czystej wody podniosą tętno każdemu. W najtrudniejszych miejscach zainstalowano ringi, liny poręczowe, czy łańcuchy, które ułatwią ich pokonanie, ale pomimo to, najlepiej wybrać się na taką canyoningową wycieczkę z instruktorem. Współpracownicy GÓR są wszędzie, więc możemy Was z czystym sumieniem skierować do szkoły Mountain Sports, w której jednym z instruktorów jest znakomity wspinacz, Michał Krukar. Michał działa w dolinie Zillertal od lat (kilka lat temu opublikowaliśmy jego artykuł o Zillertaler Runde – GÓRY nr. 258) i zna nie tylko rzekę, ale każdy kamień w okolicy.

Fizyczna aktywność w górach wymaga jeszcze dwóch elementów – dostarczenia organizmowi odpowiedniej dawki kalorii i odpowiedniej regeneracji. Z zapewnieniem jednego czy drugiego nie będzie oczywiście żadnego problemu. Od budżetowych kempingów po pięciogwiazdkowe hotele, z wszechobecną, doskonałą i oferującą bliskie nam smaki lokalną kuchnią. Po nawet najcięższej wyrypie możecie więc zapewnić sobie relaks i regenerację przed kolejnym dniem wypełnionym wrażeniami, bo pomysłów na aktywne spędzanie czasu w dolinie Zillertal jest naprawdę sporo, a jeśli już tam traficie, to z całą pewnością, będziecie chcieli zostać jak najdłużej


Tekst / Tomasz Biernacki
Zdjęcia / materiały prasowe Zillertal Turismus

REKLAMA

REKLAMA

Czytaj inne artykuły

Wszelkie prawa zastrzeżone © 2023