TATRY Z DELIKATNĄ NUTKĄ PRZYGODY – Wspinanie w Dolinie Jaworowej

Dolina Jaworowa w Tatrach

Dolina Jaworowa kojarzy się głównie z zimowym wspinaniem. Znajdują się tam w większości ściany bogato porośnięte trawami, przez co skała w wielu miejscach jest krucha i zwietrzała. Okazuje się jednak, że oferuje też wybór dróg nadających się do letniego eksplorowania.

Długie podejście i brak schroniska sprawiają, że stosunkowo niewiele osób się tam wspina. W ścianach prawie w ogóle nie ma stałych przelotów, brakuje też precyzyjnych foto-topo dróg. Nieliczne zastane haki mogą mieć wiele lat, więc bardzo wskazane jest posiadanie umiejętności samodzielnego osadzania tego typu asekuracji. Należy być przygotowanym na długie podejścia i niejednokrotnie jeszcze dłuższe zejścia. Przez te wszystkie czynniki wycieczki wspinaczkowe do Doliny Jaworowej dostarczają zazwyczaj mocnego akcentu przygody. Brak śladów ludzkiej działalności pozwala odnieść wrażenie, że ostatnie przejście drogi, na którą się wybraliśmy, miało miejsce wiele lat temu.

Poniżej przedstawiam pięć dróg, które, jak na realia Doliny Jaworowej, oferują bardzo ładne wspinanie w relatywnie litej skale. Warto jednak mieć na uwadze, że „lita skała” w tej dolinie nie jest tym, co możemy spotkać na Mnichu lub Czołówce Kopy Spadowej. Należy być więc przygotowanym na krótkie fragmenty kruchego terenu, choć typu miejsc będzie na drogach stosunkowo niewiele. Wyceny może nie są z górnej półki, ale przygoda i piękne widoki powinny być wystarczającą motywacją do podjęcia wyzwania.

Pośrednia Śnieżna Turnia – Zachodni Filar

Skrajna Rogowa Przełęcz, Kogut – Łazarski IV

Pierwsze przejście: W. Kogut i R. Łazarski, 14.08.1956 r., WHP 2253.

W dolnej części droga wiedzie płytami, na których zimą wylewa powszechnie znany Bratysławski Lodospad. Latem w zacięciu przeważnie płynie woda, ale płyty pozostają suche. Są one wymyte, przez co skała jest lita. Założenie punktów asekuracyjnych może być wymagające, ale trudności wspinaczkowe nie są wysokie. Po przejściu kilku całkiem przyjemnych wyciągów dochodzimy do górnej części ściany. Tam trudności skalne maleją, za to pojawia się sporo łatwiejszych do przejścia trawników. Drogę można skończyć, idąc wprost na Skrajną Rogową Przełęcz lub kierując się od razu w stronę Skrajnej Jaworowej Turni. Szczyt ten warto zdobyć, bo gwarantuje bardzo ładne widoki na okoliczne doliny, ponadto wiedzie przez niego jedna z kilku dróg zejściowych.

Jaworowy Szczyt, Czarny Filar V+

Pierwsze przejście: L. Páleníček i F. Pulpán, 5.08.1969 r., WHP 2375.

Nazwisko Leopolda Páleníčka może u wielu taterników budzić niepokój. Kilka dróg wytyczonych przez tego wspinacza uchodzi za bardzo trudne, pomimo niskich wycen. Dodatkowo opisana ściana ma wystawę północną, przez co wygląda raczej ponuro i przytłaczająco. Okazuje się jednak, że Czarny Filar to linia bardzo przystępna, z uczciwą wyceną. Skała w większości jest zaskakująco lita, asekuracja bezpieczna. Na drodze znajdziemy nawet kilka starych haków, co świadczy o jej relatywnej popularności. Niemniej jednak, wybierając się na tę ścianę, nie musimy obawiać się kolejek.

W opozycji do Czarnego Filara można postawić drogę o nazwie Indiańskie Lato na sąsiednim Małym Jaworowym Szczycie. Miałem wątpliwą przyjemność przejść jedynie dolną połowę tej linii, ale już tam dało się zauważyć, że trójkowe i czwórkowe wyciągi u Páleníčka mogą być bardzo wymagające wspinaczkowo, a skała często przypomina bibliotekę.

Dolina Jaworowa

Jaworowa Przełęcz, Droga Wprost Na Przełęcz VI

Pierwsze przejście: R. Śledziewski, J. Żukowski, 22.08.1955 r., WHP 2401.

Ściana poniżej Jaworowej Przełęczy jest zdecydowanie najniższą z wymienionych, ale jednocześnie znajdziemy tam największe trudności techniczne. Dodatkowo północna wystawa sprawia, że skała często bywa mokra. Mimo to wspinanie okazuje się bardzo przyjemne. Po ukończeniu drogi można zejść bez trudności do Doliny Jaworowej lub przedłużyć sobie wycieczkę, zdobywając Jaworowy Szczyt granią.

Warto dodać, że na tej ścianie wciąż powstają nowe drogi. W 2018 i 2020 roku zostały tu wytyczone dwie propozycje wycenione w okolicy VIII stopnia. Relacje pierwszych zdobywców są entuzjastyczne, jeśli chodzi o urodę dróg, wspominają oni też o dobrej jakości skały.

Sobkowy Kopiniak, Tyrpa – Sławomirski IV

Pierwsze przejście: R. Tyrpa i M. Sławomirski, 24.08.1979 r., opis w „Taterniku” nr 4/1979.

Sobkowy Kopiniak to niepozorne spiętrzenie w Sobkowej Grani, opadającej z Lodowego Szczytu. Proponowana droga stanowi bardzo ciekawe urozmaicenie w wycieczce na tenże wierzchołek. Należy jednak liczyć się z tym, że zanim zaczniemy się wspinać, będziemy musieli zrobić długi spacer, gdyż ściana znajduje się prawie na końcu Doliny Jaworowej. Można również podejść przez Dolinę Małej Zimnej Wody, ale wtedy konieczne jest wejście na Lodową Przełęcz. Opis zamieszczony w „Taterniku” łatwo dopasujemy do rzeczywistości, asekuracja jest komfortowa i bezpieczna.

Podobne trudności wspinaczkowe znajdziemy również, idąc Sobkową Granią, którą warto zaatakować na samym jej początku, czyli poniżej Małej Sobkowej Turni. Do pokonania będzie wtedy kilka nietrudnych turniczek i zębów skalnych. Da się też wejść wprost na Zadnią Sobkową Szczerbinę. Tam zaczyna się właściwe wspinanie.

Sobkowy Kopiniak i Lodowy Szczyt

Pośrednia Śnieżna Turnia, Zachodni Filar V

Pierwsze przejście: J. Kiełkowski, A. Uznański, 27.07.1966 r., WHP 2880–2882.

Zachodni Filar na Pośredniej Śnieżnej Turni to kolejny cel z wyjątkowo długim podejściem. W przypadku startu z Tatrzańskiej Jaworzyny należy dojść do Doliny Czarnej Jaworowej i dodatkowo jeszcze pokonać dwa progi Doliny Śnieżnej. Zatem trudności wspinaczkowe znajdziemy już na podejściu. Filar jest jednak wart takiego przedsięwzięcia, gdyż bardzo ładnemu wspinaniu towarzyszą tam piękne widoki. Zachodni Filar to rozległa ściana. Znajdują się na niej przynajmniej trzy drogi opisane w XIX tomie WHP. Jednak wspinając się tam, warto raczej zdać się na taternicką intuicję i znaleźć własny wariant przejścia. Trudności techniczne oscylują wokół V stopnia, ale jeśli bardzo się chce, można też znaleźć miejsca za VI. Drogi opisane w przewodniku zaczynają się łatwą rynną przecinającą skośnie filar. Ale warto wspiąć się również ścianką znajdującą się poniżej tej rynny, co da nam jeden wyciąg więcej w całkiem ładnej skale. Po zdobyciu wierzchołka Pośredniej Śnieżnej Turni można zejść do górnego piętra Doliny Czarnej Jaworowej lub kontynuować wspinaczkę Śnieżną Granią. Wtedy wycieczka stanie się już całkiem długą taternicką wyrypą.

Pośrednia Śnieżna Turnia – trudności wspinaczkowe na podejściu

PODSUMOWANIE

Wspinaczka w Dolinie Jaworowej po drogach takich, jak opisane powyżej, zapewne spotka się z drwiną, że „cyfra żadna, a zwalić się można”. Jednak nie o cyfrę w tym przypadku chodzi. Znacznie bardziej istotne są tu przygoda i poczucie oddalenia od tłumów, które spotykamy w popularnych dolinach. Czy zatem warto robić długie podejścia i zejścia, żeby wspiąć się na kilka ładnych wyciągów? Myślę, że od czasu do czasu warto. Zresztą nie oszukujmy się – Tatry w większości mają właśnie taki charakter. Dolina Jaworowa jest po prostu pięknym tego przykładem.

Tekst i zdjęcia / MIKOŁAJ PUDO

Zdjęcie otwarcia / Przednia Jaworowa Turnia i Rogowy Grzebień


Artykuł został opublikowany w Magazynie GÓRY numer 3/2021 (280)

Zapraszamy do korzystania z czytnika GÓR > http://www.czytaj.goryonline.com/

REKLAMA

REKLAMA

Czytaj inne artykuły

Wszelkie prawa zastrzeżone © 2023