Ferraty w Dolomitach – przegląd subiektywny

Tekst i zdjęcia / DARIUSZ TKACZYK
Schematy / MACIEJ TKACZYK


Poproszono mnie, abym wybrał i opisał kilka najciekawszych ferrat w Dolomitach. Zrobiłem to tak, jakbym polecał je komuś, kto wyjeżdża w Dolomity i ma niewiele czasu, ale chciałby zakosztować tej formy turystyki. Z powodu ograniczonego miejsca, zabrakło oczywiście wielu wspaniałych dróg, a opisy mają zwarty charakter, ale wybrane przeze mnie ferraty z pewnością warte są przejścia.

Jak nieziemski obelisk wystaje z grani Campanile Basso, Via delle Bocchette
Jak nieziemski obelisk wystaje z grani Campanile Basso, Via delle Bocchette

VIA DELLE BOCCHETTE

Najbardziej konsekwentnym projektem ferratowym jest Via delle Bocchette. Jest to trasa, która umożliwia pełne trawersowanie grupy Brenta wzdłuż grani. Wykorzystuje przy tym w przemyślany sposób system półek, przełęczy i małych wcięć graniowych (Bocchette). Trasa jest wielodniowa, ale każdy z odcinków można przechodzić oddzielnie. Najbardziej charakterystyczne dla Via Bocchette są niesamowicie powietrzne, choć łatwe półki, maleńkie lodowce ukryte w wąskich kotłach i spektakularne krajobrazy ze skalnym obeliskiem Campanile Basso na czele.

Via delle Bocchette zaczyna się na przełęczy Grostè, powyżej Madonna di Campiglio.

Pierwszym etapem jest Sentiero Alfredo Benini z przełęczy Grostè na przełęcz Tuckett i do schroniska o tej samej nazwie, nieco trudno, 4 godz. 40 min.

Drugi etap to Sentiero Bocchette Alte – królewski odcinek dotykający granicy 3000 m. Trudno, około 7 godz. od schroniska Tuckett do Alimonta. Wspaniała wędrówka pomiędzy niebem a ziemią, ze stale zmieniającymi się krajobrazami.

Trzeci etap to Via Ferrata delle Bocchette Centrali. Pojawia się ona nawet na listach „rankingowych” jako najpiękniejsza trasa turystyczna Alp. Dosyć trudno, 4,5–5 godz. pomiędzy schroniskami Alimonta i Pedrotti. Fantastyczne trawersy ścian i widoki jak nie z tego świata. Wrażenie robi zwłaszcza Campanile Basso.

Czwarty etap to Sentiero dell’Ideale. Ferrata łączy schronisko Pedrotti ze schroniskiem XII Apostoli lub w prostszym wariancie ze schroniskiem Agostini. Najwięcej na tej trasie lodu, jest też najbardziej niepewna ze względu na warunki pogodowe. Trawers kotła Ambiez, z ukrytym w jego wnętrzu lodowcem, należy niewątpliwie do najbardziej spektakularnych tras turystycznych Dolomitów. Trudno, 4,5 godz. do schroniska XII Apostoli lub 3,5 godz. do Agostini.

Uzupełnieniem Via delle Bocchette jest trawers północnej grani grupy Brenta. Sentiero Costanzi (dosyć trudno, 2 dni) nie jest tak popularna głównie dlatego, że brak oparcia w górach i trzeba nocować w biwakach. Krajobrazy już nie tak wysokogórskie, jak w części centralnej.

Ferrata Lipella
Ferrata Lipella

VIA FERRATA LIPELLA NA TOFANA DI ROZES

Dla mnie najpiękniejszą z Tofan jest ta zwana di Rozes. Bardzo masywne, potężne cielsko, oddzielone od pozostałej części masywu przełęczą Fontananegra. Od zachodu i południa góra nie ma wysokich sąsiadów, a sama nabiera kształtów, szczególnie kiedy oglądamy ją z pewnego oddalenia. Pięknie prezentują się ściany. Rozległa zachodnia poprzecinana jest licznymi regularnymi, lekko ukośnymi półkami. Najlepiej oglądać ją z grani Fanis, na przykład z Forcella Grande. Ściana południowa jest bardziej zwarta i majestatyczna, podparta filarami. Stanowi ona wizytówkę szczytu, jest bowiem dobrze widoczna z ruchliwej trasy Passo Falzarego – Cortina.

Tofana di Rozes jest bardzo atrakcyjnym celem dla zaawansowanych turystów, tym bardziej że wiedzie na nią rasowa ferrata, a zejść można drogą normalną, co pozwala na trawersowanie szczytu. Ferrata Lipella to jedna z najciekawszych tras Dolomitów. Wyceniana na bardzo trudno, 3 godz. zajmuje sama ferrata, z podejściem i zejściem to wyprawa na 8,5–9 godz. Droga trawersuje całą potężną ścianę zachodnią. Testuje umiejętności techniczne i wytrzymałość, jest bowiem długa, a wiele odcinków wymaga użycia siły rąk. Oblodzenie lub zaśnieżenie górnych partii trasy, szczególnie „amfiteatru” i zbocza pod szczytem, mogą stanowić poważny problem.

Droga wykorzystuje horyzontalny układ półek przecinających zachodnią ścianę Tofany di Rozes i, poczynając od Castelletto, postrzępionej minigrani jakby odstrzelonej od reszty góry, wiedzie półkami na zachód, przechodząc od jednej do drugiej po stromych i eksponowanych odcinkach. Ferrata doprowadza do drogi normalnej na szczyt na przedwierzchołku (3027 m).

Do początku ferraty można dojść albo od schroniska Dibona, albo od strony przełęczy Col de Bois. Na Castelleto wychodzimy przez niewielką sztolnię pochodzenia wojskowego. Poruszamy się w charakterystycznym rytmie – eksponowane, nieubezpieczone półki w poziomie i strome odcinki ścianowe w pionie. Po około dwóch godzinach takiej wspinaczki dochodzimy do charakterystycznego punktu leżącego na dużej, wygodnej półce. Jest to rozgałęzienie tras, z którego można zejść awaryjnie do schroniska.

Idąc dalej w kierunku szczytu, docieramy do miejsca, które robi chyba największe wrażenie. Otwiera się przed nami ogromna ściana, lekko wygięta i ukształtowana jak starożytny amfiteatr. Pokonujemy jego poszczególne „stopnie” i wychodzimy na grań oddzielającą ścianę zachodnią od łagodniejszego zbocza północnego. Koniec ubezpieczeń, dalej droga prowadzi łatwymi skałkami pokrytymi luźnym piargiem. Odcinek od przedwierzchołka do szczytu bywa ośnieżony, wtedy przydatne będą czekan i raki. Ze szczytu rozciąga się jedna z najpiękniejszych panoram w Dolomitach.

Grań zachodnia Marmolady
Grań zachodnia Marmolady

WEJŚCIE NA MARMOLADĘ GRANIĄ ZACHODNIĄ

Marmolada jest najwyższym masywem Dolomitów (3343 m). Jako jedyna ma też prawdziwy lodowiec i niesamowitą ścianę południową. Z kilku wierzchołków pierwsze miejsce pod względem wysokości zajmuje Punta Penia. Na szczyt z przełęczy Marmolada wiedzie ferrata zachodnią granią.

Jest to klasyczna droga wspinaczkowa, tak zwana Droga Seyfferta, która już na początku XX wieku została ubezpieczona i udostępniona turystycznie. Wymagania techniczne nie są wielkie (dosyć trudno) i doświadczony turysta wysokogórski poradzi sobie bez problemów, o ile prawidłowo oceni warunki pogodowe. To one właśnie stanowią w znacznej mierze o trudnościach drogi, która jest niebezpieczna podczas załamania pogody.

Mają na to wpływ poprowadzenie ferraty po grani, znaczne wyniesienie Marmolady ponad otaczających ją sąsiadów i duże ilości „żelastwa” użyte do ubezpieczenia. Nawet podczas dobrej pogody szczyt bywa skryty we mgle, należy wtedy pilnie uważać na śnieżnej kopule na wydeptaną trasę, a podczas schodzenia nie pomylić ścieżek, z których jedna prowadzi w prawo na żebro skalne i lodowiec.

Oprócz ferraty granią zachodnią na szczyt prowadzi jeszcze tak zwana droga normalna, ale wymaga ona doświadczenia i sprzętu lodowcowego. Pomimo stale zmniejszającej się powierzchni, lodowiec Marmolady ma szczeliny, a dodatkowo jego część dolna jest coraz bardziej zalodzona i stroma. Dla turysty z Polski, który nie porusza się w zespole na lodowcu, wariant ferratowy jest najbardziej praktyczny.

Samo przejście zajmuje około dwóch godzin, ale doliczyć należy podejście i zejście na przełęcz Marmolada. Najwygodniejsze i całkowicie wolne od lodu prowadzi od strony doliny Contrin. Jest ono szczególnie dogodne, jeżeli wybierzemy wariant z noclegiem w pięknie położonym schronisku (2,5 godz. od schroniska, 890 m przewyższenia do przełęczy). Najszybciej (niecałe 2 godz. i 400 m przewyższenia) dojdziemy ze stacji górnej wyciągu Pian dei Fiacconi. Ale podejście od wyciągu wymaga pokonania małego lodowca (Vernel), który ostatnio był bardzo zalodzony. W dobrych warunkach śniegowych trasa z Pian dei Fiacconi jest bezproblemowa.

Od przełęczy Marmolada ferrata przebiega wzdłuż grani. Z początku przez strome ścianki z licznymi klamrami, aby potem wyjść na obłe, wygładzone lodem skały. Po niewielkim trawersie na stronę północną następuje powrót na samą grań. W niezwykle atrakcyjnej scenerii wychodzimy nią na pokrytą śniegiem kopułę szczytową. W zależności od stopnia zalodzenia raki i czekan mogą być niezbędne. Zejście tą samą drogą lub, jeżeli posiadamy doświadczenie lodowcowe i sprzęt, drogą normalną.

Wspaniałe urwiska, przez które prowadzi Ferrata Bolver – Lugl
Wspaniałe urwiska, przez które prowadzi Ferrata Bolver – Lugl

VIA FERRATA BOLVER – LUGLI, PALA

Trudno, odcinek wspinaczkowy, około 3,5 godz. Całość, z podejściem od Colverde i zejściem do schroniska Rosetta lub stacji górnej kolejki, zajmuje około 7–7,5 godz.; wejście na Cima Vezzana to dodatkowa godzina.

Królowa ferrat w grupie Pala i jedna z najciekawszych „dróg żelaznych” w całych Dolomitach. Wspaniała trasa śmiało i z rozmachem pokonująca południowo-zachodnią ścianę Cimon della Pala. Fascynujące są zwłaszcza trudne technicznie odcinki poprowadzone przez przepaściste miejsca i pionowe kominy. Ubezpieczenia użyte są z umiarem, wykuto mało sztucznych stopni, więc wspinaczka jest naturalna, co stanowi wzór dla innych ferrat.

Jej przebieg pokrywa się na zasadniczych odcinkach z dawną, klasyczną linią wspinaczkową, tak zwaną Drogą Higusi, poprowadzoną w 1921 roku przez rodzeństwo Langes. Do przejścia wymagane są spore umiejętności techniczne, odporność na ekspozycję i niezła kondycja, jak również stabilne, dobre warunki pogodowe, zwłaszcza że znaczna część ferraty wiedzie na dużych wysokościach, na których nietrudno o oblodzenie.

To właśnie warunki śnieżno-lodowe na zejściu przez dolinę Cantoni stanowią o rzeczywistych trudnościach, bowiem dla turystów mających doświadczenie na ferratach część skalna wspinaczki będzie bezproblemowa. Nieobliczalna w ostatnich latach pogoda sprawia, że zejście z przełęczy Travignolo może być istotnie utrudnione przez zlodowaciały śnieg. Lepiej, kiedy śniegu jest dużo, ale jest miękki. Jeżeli mamy taką możliwość, warto dowiedzieć się o warunki śniegowe na przykład w schronisku Rosetta. W przypadku trudniejszych warunków posiadanie sprzętu (raki, czekan) może być niezbędne. Bolver – Lugli otwiera również drogę na najwyższy szczyt grupy Pala – Cima Vezzana (3192 m).

Punktem wyjścia na ferratę jest Colverde (1965 m), stacja pośrednia kolejki kabinowej z San Martino. Można tu również dotrzeć na piechotę z San Martino lub ze schroniska Rosetta. W drugim przypadku nie trzeba dochodzić do samej stacji, lecz można użyć oznakowanego częściowo skrótu, który trawersem doprowadza do drogi podejściowej. Jego odejście (napis na skale) znajduje się około 40 min. od schroniska. Podejście do cokołu góry zajmuje około godziny zarówno z San Martino, jak i ze schroniska Rosetta.

Początek nie jest wcale trudny. Pokonujemy rygiel skalny broniący dostępu do właściwej ściany. Na dłuższym odcinku nie jest to wspinaczka, lecz po prostu strome podeście. Miejscami trzeba użyć rąk do podparcia. W tym stylu pokonujemy około 200 m przewyższenia. Początek może więc nieco zmylić, ale prawdziwa przygoda dopiero przed nami.

Stajemy pod urwistymi skałami filara południowo-zachodniej ściany Cimon della Pala. Droga śmiało wchodzi na niego i prowadzi przez płytowe ścianki oraz pionowe kominy, w których można wykazać się umiejętnością zapieraczki. Dla urozmaicenia mamy również powietrzne trawersy po wąskich półeczkach. Wyżej ferrata skręca na ścianę i już przed samą granią staje się łatwiejsza. Przez maleńką przełączkę wychodzimy na grzbiet Cimon della Pala i w kilka minut potem stajemy przed biwakiem Fiamme Gialle (3005 m).

Jeżeli tylko mamy czas i siły, a pogoda trzyma, to znakomitym uzupełnieniem ferraty jest wejście na Cima della Vezzana (3192 m). Łatwa w dobrych warunkach droga podejściowa zaczyna się na bliskiej przełęczy Passo Travignolo (2925 m).

Zejście z ferraty odbywa się doliną Cantoni i, po krótkim podejściu na przełęcz Betega, prowadzi z powrotem do Colverde lub schroniska Rosetta. Zwróćmy uwagę, że ubezpieczenia w dolinie Cantoni przebiegają z prawej strony rygla skalnego (patrząc z góry) i że zazwyczaj są częściowo ukryte pod śniegiem.

Ferrata Velo trawersuje urwiska pod szczytem Cima della Madonna
Ferrata Velo trawersuje urwiska pod szczytem Cima della Madonna

FERRATY PORTON, VELO I GUSELA – GRUPA PALA

Gdyby przyznawać nagrodę dla drogi przebiegającej w najciekawszej scenerii skalnej, ferrata Porton byłaby na miejscach medalowych. Jest to wspaniała krajobrazowo, dostarczajaca górskich wrażeń trasa. Stanowi pierwszy etap wycieczki, której kontynuacją są ferraty Velo lub Gusela. Jej trudności techniczne nie są wbrew pozorom duże, ale występują głównie podczas przechodzenia eksponowanych odcinków.

Ubezpieczenia bardzo dobre, dużo sztucznych ułatwień, zwłaszcza klamer. Pozwala to pokonać trasę nawet z bagażem – tak jest ona pomyślana, stanowi bowiem fragment większego przejścia pomiędzy schroniskami. Dodatkowo nagrodzeni jesteśmy fantastycznymi widokami. Zaczyna się w klimatach nieco mrocznych, na ścianie początkowej i w rozpadlinie prowadzącej na przełęcz, a kończy rozległą panoramą z przełęczy Porton, w której króluje para szczytów Sass Maor i Cima della Madonna.

Przebieg ferraty można z grubsza prześledzić już z punktu wyjścia, którym jest schronisko Pradidali. Doskonale widać potężną rozpadlinę oddzielającą Cima di Ball od reszty grani. Rozpadliną tą, która bierze początek właśnie na przełęczy Porton, prowadzi górna, łatwiejsza część ferraty. Najciekawszym fragmentem jest jednak samo podejście do rozpadliny – wznoszący się trawers ściany.

Kontynuacją ferraty Porton jest ferrata Velo, co powala na przejście pomiędzy schroniskami Pradidali i Velo właśnie. Ciekawy jest wariant okrężny. Wtedy jako kontynuację ferraty Porton przechodzimy Sentiero Gusela, wracając na przełęcz Ball lub do schroniska Pradidali.

Dużo powietrza pod stopami, Ferrata Porton
Dużo powietrza pod stopami, Ferrata Porton

VIA FERRATA DEL PORTON

Trudno, 2 godz. ze schroniska Pradidali na przełęcz Porton, 300 m podejścia.

Po przejściu otwierającej ferratę ściany z fantazyjnie ukształtowanymi skałami następuje trawers w lewo w kierunku rozpadliny. Jest stosunkowo łatwy i dopiero w górze czekają trudniejsze miejsca. Pierwsze to eksponowane przewinięcie przez kant ze ściany w kierunku rozpadliny. Zaraz potem – po przejściu łatwej i szerokiej półki – następuje krótkie, częściowo przewieszone zejście na dno rozpadliny. Tam jest już zupełnie łatwo. Przedzieramy się mozolnie przez drobny piarg i większe, ruchome głazy. Na końcu drabiny ułatwiają wyjście na przełęcz Porton.

Warto przewidzieć nieco czasu na odpoczynek w tym miejscu. Widoki są znakomite. Wzrok przyciąga niezwykła nawet jak na warunki Dolomitów para: Sass Maor i Cima della Madonna, która znajduje się nieomal na wyciągnięcie ręki. Z przełęczy mamy dwie opcje kontynuowania trasy. Możemy pójść dalej Ferratą Velo do schroniska Velo della Madonna lub wrócić przez Sentiero Gusela na przełęcz Ball i dalej do schroniska Pradidali (wycieczka okrężna) lub do Rosetty czy San Martino. Rozgałęzienie szlaków znajduje się na zboczu poniżej. Prowadząca wprost w dół doliny Ferrata Veccia jest od wielu lat zamknięta.

VIA FERRATA DEL VELO

Nieco trudno, spora ekspozycja, 1,5 godz. w zejściu, 2 godz. w podejściu.

Krótka ferrata łącząca przełęcz Porton ze schroniskiem Velo. Jest logiczną kontynuacją Ferraty Porton lub Sentiero Gusela. Trudności techniczne są umiarkowane, natomiast ekspozycja robi wrażenie, ale występuje jedynie na niewielkim odcinku. Skała pewna, ubezpieczenia odnowione. Velo znaczy po włosku ‘welon’. Ta romantyczna nazwa odnosi się do słynnej w kręgach alpinistycznych grani szczytu Cima della Madonna, choć Ferrata Velo nie prowadzi granią, a skalnym cokołem, z którego wyrasta ta turnia. Szlak zaczyna się na rozwidleniu poniżej przełęczy Porton.

SENTIERO NICO GUSELLA

Dosyć trudno, 2,5 godz., czas zbliżony niezależnie od kierunku przejścia.

Sentiero Nico Gusella to ubezpieczona ścieżka łącząca dwie przełęcze: Passo di Ball i Porton. Jest to, w połączeniu z Ferratą Velo lub w kombinacji z Porton, najciekawsze krajobrazowo przejście w Pali. Gusela nie jest klasyczną ferratą: odcinków wspinaczkowych ma niewiele. Przez większość czasu wędrujemy wysoko ponad doliną Val Cismon, wzdłuż głównej grani grupy Pala.

Ponieważ trasa poprowadzona jest na długich odcinkach nieubezpieczonym, stromym zboczem, wymaga uwagi i staranności przy przechodzeniu. Skała podczas przejścia powinna być sucha, zwłaszcza na fragmentach podejścia i zejścia z przełęczy Stephen. Świetne, urozmaicone widoki. Dodatkowym bonusem jest możliwość zdobycia szczytu Cima di Val di Roda. Sentiero Gusella ma prawdziwy rozmach wysokogórskiej, alpejskiej trasy i jednocześnie wyjątkowe walory użytkowe.

Spektakularne widoki na Ferracie Brigata Tridentina
Spektakularne widoki na Ferracie Brigata Tridentina

VIA FERRATA BRIGATA TRIDENTINA, SELLA

Trudno, 3–3,5 godz. z parkingu poniżej przełęczy Gardena, zejście doliną Setus (1,5 godz.) lub przez dolinę Val Mezdì (ciekawiej, około 2,5 godz.).

Według statystyk jest to najbardziej popularna ferrata Dolomitów. Przemyślana, logicznie poprowadzona droga przez urwiska turni Exner, odszczepionej od masywu Selli. Oferuje ciekawą wspinaczkę i sporą dawkę emocji, zwłaszcza w górnej części. Miejscami duża ekspozycja. Przed wejściem na ostatni, kluczowy odcinek można ją opuścić, podchodząc łatwą trasą do schroniska. Rozpadlinę pomiędzy turnią Exner a płaskowyżem pokonujemy po wiszącym mostku. Na końcu czeka schronisko Pisciadù.

Jeżeli do tych atrakcji ferraty dodać  szybki dostęp do jej początku (kilkanaście minut) z dedykowanego parkingu i łatwość powrotu do punktu wyjścia, nie można się dziwić jej popularności. W pogodne dni jest szturmowana przez liczne zastępy turystów, co może powodować zatory przed trudniejszymi miejscami. Ferrata zdecydowanie nie nadaje się dla początkujących. Jej środkowy, a zwłaszcza górny odcinek wymagają sporo siły. Nazwa pochodzi od brygady włoskich Alpini (żołnierzy górskich) z Trydentu, którzy ją wybudowali. Ciekawostka: jeżeli wydaje się nam, że umiemy jeździć na nartach, to po dotarciu do schroniska Pisciadù zwróćmy uwagę na zdjęcie, które pokazuje, że środkową częścią ferraty wzdłuż wodospadu zjechano zimą.

Na trasę można wyjść z dwóch dogodnych punktów. Pierwszym, najczęściej wybieranym, jest obszerny parking (1956 m) w pobliżu serpentyny szosy łączącej przełęcz Passo Gardena z Colfosco. Drugim jest sama przełęcz Gardena. Pokonywanie trasy z parkingu ma tę zaletę, że co prawda zaczynamy niżej niż z przełęczy, ale za to podejście jest ciekawsze i prowadzi przez skały, dające dodatkową okazję do wspinaczki.

Właściwa trasa ferraty zaczyna się na balkonie biegnącym wzdłuż skalnego muru grupy Sella. Wspinamy się korzystnie ukształtowanymi skałami obok jaru, z którego spada wodospad. Zarówno trudności, jak i ekspozycja są na tym odcinku umiarkowane (dosyć trudno), ale ferrata pnie się stromo w górę. Za niewielkim kotłem, gdzie zaczyna się dolny wodospad, teren staje się znacznie łagodniejszy i ścieżka wyprowadza na piarżyska poprzetykane trawami. Zaraz potem zaczyna się ponownie trudniejszy, stromy odcinek, który pokonujemy częściowo korzystając z klamer i stopni.

Teren ponownie kładzie się, choć nadal wymaga wspinaczki. Zbliżamy się nim do charakterystycznego punktu, w którym turnia Exner oddziela się od coraz bardziej łagodnego zbocza. Jest to miejsce, gdzie lodowiec przelewał się z górnego tarasu, podcinając jednocześnie skały z naszej prawej strony. Wyraźnie widać (jest to również oznakowane), że można w tym miejscu zejść z ferraty i podejść wygodną ścieżką po zboczu do schroniska Pisciadù.

Jeżeli pozostajemy na ferracie, wchodzimy w skały po prawej stronie. Ponieważ trawers przed punktem odejścia prostszego wariantu był powietrzny, a skały turni są tu przewieszone, widok robi wrażenie. Potęguje się ono jeszcze, kiedy zaczynamy się wspinać skrajem przewieszki, a skały stają się coraz bardziej strome. W końcu i my musimy pokonać niewielką przewieszkę, ale w tym miejscu przejście ułatwiają klamry. Po wyjściu z nich zasadnicze trudności mamy za sobą. Pozostaje jedynie drabina, krótki, powietrzny trawers i zejście do wiszącego mostka. Po jego drugiej stronie łatwym terenem dochodzimy do schroniska Pisciadù.

Grupa Catinaccio oferuje wiele atrakcyjnych tras zarówno wędrówkowych, jak i ferrat - widok na grań od południa
Grupa Catinaccio oferuje wiele atrakcyjnych tras zarówno wędrówkowych, jak i ferrat – widok na grań od południa

FERRATY GRUPY CATINACCIO

Jeżeli ktoś zapyta mnie o jedną grupę górską Dolomitów na wyjazd, tak aby wszystko było możliwie blisko siebie – wielkie ściany, koronkowe turnie, wspaniałe przejścia i ferraty dopasowane do możliwości polskiego turysty – to bez wahania wskażę na grupę Catinaccio. Niezrównane jest bogactwo form i wybór dróg. Wprost granią główną Catinaccio wiodą dwie ferraty – Roda di Vaèl i Masarè.

FERRATA RODA DI VAÈL

Przejście granią północną i trawers szczytu nieco trudno, sam odcinek ferratowy – 1,5 godz., 250 m przewyższenia. Trasa okrężna: od schroniska Paolina lub schroniska Roda di Vaèl około 5,5 godz., całość przewyższenia – 750 m.

Łatwa, przyjemna, krótka i mało eksponowana ferrata. Pomimo niewielkich trudności jest atrakcyjna, prowadzi bowiem na wybitny szczyt piękną i widokową granią. Może być fragmentem ciekawych wycieczek okrężnych z punktem wyjścia w schronisku Paolina czy schronisku Roda di Vaèl, a jeśli skorzystamy z wyciągów – również z dolin. Przy pełnym przejściu łączona jest ze znacznie trudniejszą Ferratą Masarè. Obie mają bowiem punkt wspólny w pobliżu słynnej turni z oknem skalnym.

Urozmaicony przebieg Ferraty Masare
Urozmaicony przebieg Ferraty Masare

VIA FERRATA MASARÈ

Dosyć trudno, krótki trudny fragment, sama ferrata zajmuje 2,5 godz., trasa okrężna od schroniska Paolina lub schroniska Roda di Vaèl to około 5 godz.

Urozmaicona ferrata wiodąca granią Masarè. Częste zmiany wysokości i charakteru trasy powodują, że turysta ani przez chwilę się nie nudzi. Założenie ferraty jest wzorcowe. Charakterystyczny dla Masarè jest fakt, że miejsca eksponowane nie są zbyt trudne, natomiast trudniejsze odcinki technicznie poprowadzono w mniej eksponowanych kominach i rynnach. Piękno tej trasy i łatwy dostęp powodują, że cieszy się ona bardzo dużą popularnością.

Ferrata Santner pokonuje urwiska Catinaccio
Ferrata Santner pokonuje urwiska Catinaccio

VIA FERRATA PASSO SANTNER

Nieco trudno, krótkie, dosyć trudne miejsca, 2 godz., 400 m podejścia.

Trasa prowadząca w samo serce grupy, do legendarnego „ogrodu różanego”, czyli kotła Gartl. Jest to najbardziej atrakcyjny sposób dojścia do niego. Łączy schroniska Fronza i Passo Santner. Trudności są umiarkowane i koncentrują się na pokonaniu rynny, która wyprowadza na skały ponad przełęczą Passo Santner. Rynna bywa zawalona śniegiem, czasami nawet zalodzona. Jeżeli ubezpieczenia znajdują się pod śniegiem (co zdarza się jednak w pełni lata bardzo rzadko), trudności są znacznie większe, natomiast w normalnych warunkach jest to trasa, którą można polecić nawet mniej doświadczonym turystom.

Masywna sylwetka Catinaccio d’Antermoia od zachodu. Pokazano przebieg ferraty od strony Passo Principe
Masywna sylwetka Catinaccio d’Antermoia od zachodu. Pokazano przebieg ferraty od strony Passo Principe

FERRATA NA CATINACCIO D’ANTERMOIA

Jest to jedyny trzytysięczny szczyt grupy Catinaccio. Jego charakterystyczna, masywna sylwetka zamyka dolinę Vajolet. Znakiem szczególnym obu ścian: zachodniej i wschodniej są, biegnące skosem z dołu, wyraźne, duże półki (zachody). Widać je doskonale podczas podchodzenia dolinami Vajolet lub Antermoia. Półki te są „słabymi” miejscami szczytu i umożliwiają jego trawersowanie.

Wejście na Catinaccio d’Antermoia (3002 m) jest jedną z najbardziej atrakcyjnych tras w tej grupie. Dzięki niej można zaczerpnąć powietrza powyżej magicznej granicy 3000 m. Droga jest urozmaicona, wspinaczka ciekawa i choć odcinkami powietrzna, to na tyle łatwa, że przeciętny turysta tatrzański będzie miał dużo przyjemności. Ciekawszym i bardziej bezpiecznym kierunkiem trawersowania szczytu jest podejście stroną zachodnią, a zejście wschodnią.

Wejście od zachodu na Catinaccio d’Antermoia
Wejście od zachodu na Catinaccio d’Antermoia

CATINACCIO D’ANTERMOIA – WEJŚCIE OD ZACHODU Z PRZEŁĘCZY PASSO PRINCIPE I ZEJŚCIE STRONĄ WSCHODNIĄ

Dosyć trudno, 1,5 godz., 400 m podejścia. Zejście nieco trudno, 2 godz. do schroniska Antermoia lub 2 godz. do schroniska Principe.

Po pokonaniu pierwszego, stromego odcinka wejście odbywa się zasadniczo wielką ukośną półką. Po wyjściu na grań bez ubezpieczeń idziemy na szczyt. Wspaniała panorama na otoczenia dolin Vajolet i Antermoia. Zejście stroną wschodnią.

Schiara – przebieg Ferrat Zacchi, Berti i Marmol
Schiara – przebieg Ferrat Zacchi, Berti i Marmol

PIERŚCIEŃ FERRAT MONTE SCHIARA

Na zakończenie ferratowego pobytu w Dolomitach potrzeba czegoś specjalnego, wybitnie „italiano”. Najbardziej „włoskie z włoskich” są okolice Monte Schiara. To wysunięty na południe masyw tych gór. Specyficzne są tu doliny i wąwozy: dzikie, porośnięte bujną roślinnością.

Jednak prawdziwym magnesem przyciągającym rzesze miłośników gór są znakomite ferraty Schiary, tworzące przemyślany system, niemający sobie równych w całych Dolomitach. Głównym punktem wypadowym jest wybitnie klimatyczne schronisko Settimo Alpini, imienia siódmego regimentu żołnierzy górskich, którzy mieli ogromne zasługi w budowie schroniska i ferrat. Podejście do schroniska odbywa się doliną Ardo, która jest prawdziwie zieloną oazą. Punktem wyjścia osiągalnym samochodem jest właśnie Case Bortot, dokąd dojeżdżamy z Belluno. Czas podejścia to około 3–3,5 godz.

Sporo jest tu biwaków, które, choć postawione z myślą o wspinaczach, służą coraz częściej turystom, tym bardziej że stoją w kluczowych miejscach masywu. Schiara ma jeszcze jedną zaletę. Jeżeli coś nie gra z pogodą, to w półtorej godziny (od parkingu w Case Bortot) jesteśmy w Wenecji.

Węzłowym miejscem na grani, gdzie schodzą się trzy ferraty, jest przełęcz Gusela, której znakiem firmowym jest wspaniała iglica skalna, widoczna już nawet z podejścia do schroniska. Patrząc od dołu, najbardziej po lewej na grań wychodzi Ferrata Sperti. Na jej przejście potrzeba około 5 godz., z czego odcinek wspinaczkowy to około 3,5 godz. Powrót w zależności od wariantu. Najbardziej polecany i oczywisty to kontynuacja wejścia na Monte Schiara Ferratą Berti i zejście Ferratą Marmol. Razem dadzą nam około 10 godz. wspaniałej górskiej przygody. Pamiętajmy o zabraniu dostatecznej ilości wody.

Ferrata Sperti to trudna droga o charakterze skalnej włóczęgi. Droga składa się z trzech nierównych części. Pierwszy odcinek to podejście ze schroniska Settimo Alpini do biwaku Sperti, który znajduje się na południowo-zachodniej, urwistej flance Schiary. Drugi odcinek łączy biwak z mało wybitną przełęczą Forcella Sperti, gdzie osiągamy grań łączącą Monte Schiara ze szczytami Pale di Balcon. Jest to bardzo interesujący wspinaczkowo fragment, z mocnymi akcentami w potężnej rozpadlinie zwanej Grande Gola i ponad nią.

Jest wreszcie trzeci, ostatni odcinek, który prowadzi wzdłuż grani na przełęcz Gusela, miejsce połączenia z ferratami Zacchi i Berti. To urozmaicona wędrówka w stale zmieniającej się skalnej scenerii, atrakcyjna krajobrazowo i oferująca dalekie widoki. Ferrata Sperti jest łatwiejsza technicznie niż sąsiednia Ferrata Zacchi, za to dłuższa i wymagają więcej wysiłku. Orientacja nie przedstawia żadnej trudności. Szczególnie w okolicach rozpadliny oraz na grani przejście mogą utrudniać płaty śniegu, które jednak znikają w ciągu lata.

Ostatni trawers przed biwakiem Bernardina – Ferrata Zacchi
Ostatni trawers przed biwakiem Bernardina – Ferrata Zacchi

VIA FERRATA ZACCHI

Trudno, 3,5–4 godz., z czego odcinek wspinaczkowy zajmie 2,5–3 godz., a trasa okrężna z wykorzystaniem do zejścia ferraty Marmol 9–10 godz. Nazwa ferraty upamiętnia Luigiego Zacchi, dowódcę 7. regimentu włoskich Alpini, którzy ją zbudowali.

Najbardziej klasyczna i popularna ferrata Schiary. Przecina ukosem południową ścianę – patrząc od schroniska z prawej strony na lewą – i wyprowadza na grań obok iglicy Gusèla del Vescovà i biwaku Bernardina. Ma urozmaicony przebieg i jest atrakcyjna wspinaczkowo. Ze względu na to, że atakuje ścianę na wprost, jest bardziej stroma i powietrzna niż sąsiednia Sperti. Na wielu odcinkach jest ekspozycja, zwłaszcza przy wyjściu na kończący ferratę filar.

Zejście odbywa się zwykle Ferratą Marmol (po dodatkowym pokonaniu Ferraty Berti) lub, rzadziej, trasą Ferraty Sperti. Wejście w ścianę znajduje się obok charakterystycznej buli skalnej, która do złudzenia przypomina bramę wjazdową. Pierwszy odcinek to dostanie się ciekawym kominem na dach buli, a potem techniczna, przyjemna wspinaczka ścianą ukoronowana przejściem powietrznego filara. Ferratę kończy łatwy trawers na przełęcz Gusela z niezrównanymi widokami na iglicę skalną.

Z przełęczy Gusela na szczyt Monte Schiara wyprowadza krótka, ale odcinkami trudna Ferrata Berti, oddalona od niej o godzinę drogi. Jej przebieg jest nieco zawikłany, ale orientacja nie przedstawia żadnych trudności. Trasa ferraty jest bardzo widokowa, ma sporo odcinków nieubezpieczonych, zwłaszcza wyżej na grani. W jednym miejscu musimy pokonać niewielką przewieszkę. Ze szczytu roztacza się wspaniała panorama.

Zejście odbywa się z początku granią, a potem trawiastym zboczem na przełęcz Marmolady. W dolinę schodzimy Ferratą Marmol (dosyć trudno, 2–2,5 godz.), której początek znajduje się obok biwaku o tej samej nazwie. W zejściu to jedna z nielicznych typowo „użytkowych” dróg skalnych w Dolomitach. Historia jej powstania wiąże się ściśle z przebiegiem długodystansowej trasy Alta Via Dolomiti nr 1. Jej twórca, Piero Rossi, zaplanował przejście łuku Schiary przez przełęcz Forcella Marmol. Zejście z przełęczy odbywało się wcześniej stromą rozpadliną i było nie tylko nieciekawe, ale i niebezpieczne.

Rozpadlina, przypominająca swoim wyglądem stromy jar, jest typową dla tego terenu formacją, zalega w niej śnieg, i to nawet w pełni lata. Aby uniknąć schodzenia jarem, w którym zdarzyło się wiele wypadków śmiertelnych, zbudowano ferratę, która przecina urwiska Schiary na prawo od rozpadliny (patrząc od dołu). Ferrata jest nie tylko bardziej bezpieczna, ale i ciekawa wspinaczkowo, choć brakuje jej rasowości Zacchi czy luzu Sperti. Generalnie wiedzie stromym zboczem obok rozpadliny, aby niżej przez typowo dolomitowe stopnie skalne doprowadzić do rozpadliny, przeciąć ją i atrakcyjną półką wyjść na trawiasty balkon, który jest dachem buli Porton. W tym miejscu łączy się z Ferratą Zacchi i ciekawym kominem schodzi do podnóża skał i do schroniska.

Uzupełnieniem Ferrat Schiary jest Sentiero Alpinistico Guardino. To trasa graniowa prowadząca od strony biwaku Marmol na szczyt Monte Pelf. Jest na początkowym odcinku trudna, ale potem dosyć trudna, wiele miejsc to po prostu wędrówka widokową granią. Wycieczka jest jednak wyczerpująca kondycyjnie. Na początku musimy pokonać Ferratę Marmol. Potem od biwaku pionowe skałki, które wyprowadzają na skalisto-trawiastą grań. Zejście ze szczytu łatwym terenem i powrót do schroniska przez przełęcz Pis Pilon. Całość przejścia to około 8–8,5 godz.


Wszystkim zainteresowanym tematem polecam serię trzech tomów Dolomitów mojego autorstwa, które ukazały się w Wydawnictwie Sklepu Podróżnika, gdzie znajdują się szczegółowe opisy tras, nie tylko ferrat.
Poniżesz pozycje znajdziecie w naszej księgarni Książki Gór

SKALA TRUDNOŚCI

Nieco trudno
Odcinki przebiegające przez skały, dla zachowania równowagi należy podpierać się rękami. Wysiłek niewielki. Krótkie odcinki ubezpieczone. Zwykle mała ekspozycja. Odpowiednik tatrzański: szlak na Giewont i większość odcinków Orlej Perci.

Dosyć trudno
Dłuższe odcinki wspinaczki wymagające podpierania się rękami. Skała dobrze urzeźbiona, dużo wygodnych stopni i chwytów. Odcinki eksponowane, wymagające osobistej asekuracji. Odpowiednik tatrzański: najtrudniejsze odcinki Orlej Perci.

Trudno
Długie odcinki wspinaczkowe połączone ze sporym wysiłkiem i użyciem siły ramion. Miejscami mniejsze i niezbyt wygodne stopnie i chwyty. Duża ekspozycja. Wymagana autoasekuracja. Krótkie odcinki mogą prowadzić przez ubezpieczone przewieszki lub trudnym terenem nieubezpieczonym.

Bardzo trudno
Odcinki wspinaczki wymagające dużej siły rąk. Miejscami ogromna ekspozycja. Ubezpieczenia często niezapewniające pełnego bezpieczeństwa (długie odcinki w pionowej skale zabezpieczone liną z dużymi odstępami mocowań). Dodatkowa lina pożądana. Ze względu na kondycyjny aspekt pionowych odcinków bez miejsc odpoczynkowych krótka lina do lonży zdecydowanie zalecana.

Wyjątkowo trudno
Ekstremalne „turystyczne” drogi, wymagające pokonywania np. przewieszek siłą ramion, trawersowania eksponowanych i gładkich fragmentów ścian. Dla ludzi o zacięciu sportowym i dużym doświadczeniu, najlepiej z przygotowaniem wspinaczkowym. Pożądana lina do dodatkowej asekuracji i krótka lina w lonży do odpoczynku.


Tekst został opublikowany w 237 (2/2014) numerze magazynu GÓRY.
Możesz go również przeczytać na naszym czytniku – czytaj.goryonline.com

REKLAMA

REKLAMA

Czytaj inne artykuły

Wszelkie prawa zastrzeżone © 2024