ALEKSANDRA TAISTRA – SARDYŃSKA TRYLOGIA

Tekst został opublikowany w 275 (4/2020) numerze magazynu GÓRY.
Możesz go również przeczytać na naszym czytniku
 – czytaj.goryonline.com


Zdjęcie otwarcia / Charakterystyczne tufy na Amico Fragile

Unchìnos (8b, 185 m), Amico Fragile (8b, 230 m) i najbardziej znany Hotel Supramonte (8b, 400 m). O spontanicznym kompletowaniu trudnych, wielowyciągowych dróg z ALEKSANDRĄ TAISTRĄ rozmawia ANDRZEJ MIREK.

DLACZEGO WYBRAŁAŚ WŁAŚNIE SARDYNIĘ?

Wszystko zaczęło się od Hotelu Supramonte. To właśnie dla niego pojechałam na Sardynię. Wylądowałam na wyspie, rozejrzałam się wokoło i nagle moja lista wymarzonych dróg wydłużyła się z jednej do dziesięciu. Pojawiły się na niej Gorropu, Oliena, ściany w regionie Baunei, Orronorro, Punta Plumare… Wcześniej nie miałam pojęcia o istnieniu tych miejsc i gdyby nie spontaniczny wypad z Rogerem Schaelim i kilkudniowy przyspieszony kurs wielowyciągówek, prawdopodobnie wciąż żyłabym w błogiej nieświadomości. Sardynia otworzyła mi oczy na zupełnie inne podejście do wspinania.

Przypuszczam, że większość osób, która lubi działać w ładnych miejscach, po obejrzeniu zdjęć i zapoznaniu się z topo nie będzie się długo zastanawiać nad zakupem biletu lotniczego.

OPOWIEDZ O LOKALNYM ŚRODOWISKU.

Jest bardzo specyficzne, w pozytywnym znaczeniu tego słowa. W ciągu kilkudniowego pobytu zaprzyjaźniłam się z taką liczbą osób, jakiej nie byłam w stanie bliżej poznać przez ostatnie dwa lata mieszkania w okolicach Turynu. Ludzie żyjący na wyspie są niezwykle radośni i bardzo zrelaksowani. Początkowo nieco mnie to drażniło, bo wszędzie się spieszyłam. Nerwowo spoglądałam na zegarek, analizowałam, o której znajdę się pod ścianą, o której zrobię siku, o której skończę piąty wyciąg i o której zjem batona energetycznego… Sardyńczycy narzucili spory luz, który przydał mi się w stresowych momentach w ścianie. Ostatni partner wspinaczkowy, Gianfranco Boi, budził mnie regularnie o 04.30 w czerwcowe, upalne dni, sugerując luz i relaks po 14, kiedy nie było żadnych szans na próbowanie upatrzonych Unchìnos Amico Fragile.

Środowisko na Sardynii bardzo mi pomogło w realizacji ostatnich projektów. Począwszy od wspólnego wspinania, rad przy poszukiwaniu apartamentu, pożyczania grzejnika, udostępnienia sztucznej ścianki, a nawet konia, dla urozmaicenia dni odpoczynkowych J. Nie mogę pominąć pięciogodzinnej wyprawy w poszukiwaniu stanowiska sławnej wielowyciągówki w rejonie Orronorro, z którego, jak się później okazało, potencjalne loty mogły być bardzo niebezpieczne… I tu, nieco zbaczając z tematu, chciałabym wszystkich uczulić na pewien bardzo ważny aspekt. W trakcie wyboru dróg wielowyciągowych, szczególnie tych, które są badzo rzadko  obite i znajdują się blisko morza, warto skontaktować się z autorem, by dokładnie wypytać o ich stan oraz jakość materiału użytego podczas otwierania. Safety first!

Krótki odpoczynek na stanowisku, Amico fragile

WEDŁUG JAKICH KRYTERIÓW DOKONUJESZ WYBORU LINII?

Kieruję się przede wszystkim walorami estetycznymi. Przepiękne ruchy, różnorodny styl wspinania i usytuowane na wzgórzach, w dolinach, w kanionach czy na wybrzeżu stanowią szalenie pozytywne bodźce przy pokonywaniu projektu. To niesamowite uczucie, kiedy staję pod trudno dostępną ścianą, zrzucam ciężki plecak mając wrażenie, że wielogodzinne podejście pochłonęło całą moją energię. Spoglądam w górę i widzę coś naprawdę pięknego. A drogi na Sardynii stanowią jakby połączenie kilkunastu najbardziej urodziwych obrazków zapisanych w mojej pamięci. Przykładowo: trochę Oliany na pierwszych dwóch wyciągach, nieco Rodellaru na kolejnym, odrobina polskiej Jury pośrodku ściany oraz Oman na ostatnich metrach. Sam widok i przebywanie w tym miejscu podnosi mój poziom ekscytacji do maksimum.

Kolejne kryteria, które są ważne z powodu testowania nie tylko własnych możliwości fizycznych, ale również własnych słabości, to: trudności wielowyciągówki oraz charakter asekuracji i liczba powtórzeń. Duża liczba odcinków ósemkowych jeden po drugim może okazać się bardziej wymagająca niż przewspinanie jednej, znacznie cięższej pod względem wyceny drogi sportowej, co mi przydarzyło się na Hotelu Supramonte.

Z drugiej strony charakter asekuracji, szczególnie tej zapewniającej długie loty, może stanowić klucz do pokonania całości wielowyciągówki. Tu najlepszym przykładem jest Unengliche Geschichte, czyli droga Beata Kammerlandera w Rätikonie, na której łatwe wyciągi 6c–7a z 15–20-metrowymi runoutami, w przeciwieństwie do najtrudniejszego wyciągu o wycenie 8b+, po prostu mnie mentalnie przerosły! Podobna sytuacja miała miejsce na Amico Fragile, która wygląda bardzo przyjaźnie jedynie w topo. 30–40-metrowe wyciągi z czterema czy trzema spitami były świetnym sprawdzianem tego, czy potrafię trzymać nerwy na wodzy i kontrolować duży poziom stresu.

W dużym uproszczeniu: fantastycznie prezentująca się ściana w urodziwej scenerii, na której trudności pojedynczych wyciągów są dla mnie nie lada wyzwaniem, z wysokim numerkiem w kategorii obligatory i niskim w kategorii repetition, sprawia, że zastanawiam się, jakim cudem wykrzeszę z siebie dość fizycznej siły na pokonanie jej jednego dnia. Bo motywacji z pewnością mi nie zabraknie J.

OPOWIEDZ O LOGISTYCE PRACY NAD DROGĄ.

Logistyka to ważna kwestia, nie tylko w trakcie finalnego prowadzenia, ale również w trakcie pracy nad projektem. Zaczynam od najtrudniejszych wyciągów, aby sprawdzić, czy istnieje potencjalna szansa na uporanie się z całością. Często się zdarza, że trudne odcinki znajdują się w środkowej części ściany, jak w przypadku Hotelu Supramonte (L3 – 8b, L4 – 8a+, L5 – 8b), więc najlepszą opcją było pozostawienie statycznej liny na górnych wyciągach, aby każdego kolejnego dnia nie musieć prowadzić L1 za 7b+ i L2 za 7c+. Takie rozwiązanie ułatwia również szybką ewakuację ze ściany. Kiedy uda mi się poprowadzić redpointem każdy trudny wyciąg, zaczynam wstawki a muerte. Dobra i sprawdzona opcja, nazwijmy ją „przetarciową”, to próba pokonania całej drogi bez względu na odpadnięcia, czyli nic innego jak przyzwyczajenie organizmu do kilkunastogodzinnego wysiłku. W przypadku Unchìnos Amico Fragile sprawa była nieco prostsza, ponieważ tylko jeden wyciąg miał wycenę 8b, więc pozostałe nadawały się na szybki redpoint lub onsight. Zawsze jednak musimy wziąć pod uwagę małe niespodzianki, jak na przykład drzewo figowe pośrodku kolejnego wyciągu, które twój partner musi nieco obciąć, aby umożliwić wspin.

Bulderowe ruchy na Hotel Supramonte

JAK WYGLĄDAJĄ TRUDNOŚCI POKONANYCH PRZEZ CIEBIE DRÓG?

Pierwszy, najtrudniejszy wyciąg na drodze Unchìnos jest krótki i bardzo siłowy. Składa się z campusowych ruchów po małych krawądkach w dużym przewieszeniu. 8b na drodze Amico Fragile to przepiękna, 50-metrowa wspinaczka po tufach w lekkim przewieszeniu. Przydaje się spora wytrzymałość. Trzy trudne wyciągi na Hotelu Supramonte są ewidentne bulderowe. Jednak kluczem do zrobienia całości okazuje się nie tylko przewspinanie 8a+ czy 8b, ale utrzymanie wysokiej intensywności przez kilkanaście godzin. Tak więc kluczowym wyciągiem może się okazać górskie szare zacięcie na Unchìnos, wycenione na 7b+, połogie, źle asekurowalne 6b+ na Amico Fragile, lub też 50-metrowe 6a z dwoma lichymi przelotami, prowadzone po ciemku na Hotelu Supramonte.

PODASZ CZASY PRZEJŚĆ POSZCZEGÓLNYCH KLUCZOWYCH DRÓG?

Pierwszy wyciąg na drodze Unchìnos zajął mi 20 minut. Całość drogi, sześć wyciągów, czyli 185 metrów – jedynie kilka godzin.

Główny wyciąg na drodze Amico Fragile robiłam wieczność… około 60 minut. Na całość, czyli siedem wyciągów i 230 metrów, potrzebowałam około sześciu godzin. Wspinałam się długo i bardzo wolno ze względu na kiepskie obicie górnych wyciągów.

Pierwsza część 400-metrowego Hotelu Supramonte, czyli sześć najtrudniejszych wyciągów, poszła płynnie i gładko. Wymagała pięciu godzin. Dopiero potem zaczęły się schody, gdyż wiedziałam, że na każdy kolejny fragment mam tylko jedną szansę, ze względu na zbliżający się nieuchronnie zachód słońca. Ostatni był niezłym horrorem: ponad godzina nieznanego mi wcześniej wspinania o trudnościach 6a w ciemnościach, z problemami w odnalezieniu spitów. Całość trwała 13 godzin.

Wymagająca wpinka na Unchinos

CZEGO DOWIEDZIAŁAŚ SIĘ O SWOJEJ PSYCHICE?

Aspekt psychiczny w trakcie prowadzenia wielowyciągówki niesamowicie różni się od stanu, który przeżywałam w trakcie wspinania sportowego w skałach. Zdecydowanie musiałam myśleć o tym, co się dzieje tu i teraz, skupić się jedynie na wykonywanym w danym momencie ruchu, bez spoglądania na kolejne wyciągi. Brak koncentracji na wyciągu i wypadnięcie z rytmu mogły spalić dzień ciężkiej pracy całego zespołu.

SPORO JESZCZE NA SARDYNII PODOBNIE URODZIWEGO WSPINANIA?

Tak! Mnóstwo. I gdyby nie koronawirus, mogłabym już powiedzieć coś więcej na ten temat.

JAKIE MIAŁAŚ PLANY I CO SIĘ W NICH POZMIENIAŁO?

Moje plany niestety zostały zmiażdżone przez epidemię. Jest kilka ślicznych i bardzo trudnych wspinaczek wielowyciągowych na Sardynii, których chciałabym spróbować. Nowością w tym sezonie miało być Chamonix, jednak Voie Petit na Grand Capucin musi poczekać do kolejnego sezonu. Obecnie przebywam we francuskim sektorze La Ramirole i cieszę się wspinaniem z przyjaciółmi.


REKLAMA

REKLAMA

Czytaj inne artykuły

Wszelkie prawa zastrzeżone © 2024