To oni otwierają nam góry

Helly Hansen rozwija swoją kolekcję odzieży outdoorowej opierając się od lat na współpracy ze służbami ratowniczymi działającymi w terenie w różnych zakątkach świata. To doświadczenia ratowników pozwalają tworzyć odzież przygotowaną na wszelkie scenariusze i na każdą pogodę.

W swojej najnowszej kampanii Helly Hansen dziękuje ratownikom. Czyni ich bohaterami gór – dziękując im za wysiłek, który pozwala nam czuć się w górach bezpiecznie, bo wiemy, że jest ktoś kto czuwa i jest gotowy by nieść nam pomoc. Poprzez swoją pracę otwierają dla nas góry.

Od lodowcowych jezior w okolicach Squamish w Kanadzie, po mroźne noce polarne spędzone w górach wokół Tromsø, w Norwegii –  ochotnicze służby ratownicze poświęcają setki godzin rocznie, aby umożliwić innym bezpieczne korzystanie z tych cudów natury.

Góry to miejsce, w którym możemy naprawdę poczuć, że żyjemy, niezależnie od tego, czy wiąże się to z cichą kontemplacją, czy bardziej ekstremalnymi przeżyciami. A dzięki wolontariuszom, którzy poświęcają swój wolny czas na treningi, przygotowania i wykonywanie misji, możemy mieć pewność, że jest ktoś, kto zrobi wszystko, co w jego mocy, aby nam pomóc jeśli zdarzy się wypadek.

W kampanii Helly Hansen poznajemy dwoje takich ludzi. Bohaterów zajmujących się ratownictwem, których misją i pasją jest pomaganie innym w potrzebie. Monika Loevenmark ze Squamish Search & Rescue w Kanadzie i Ole Martin Jacobsen Heløy z norweskiego Norsk Folkehjelp. Ich historie poznacie w filmie zaprezentowanym przez Helly Hansen.

MONIKA LOEVERMARK

Dla wielu ludzi, życie w wielkim mieście jest ekscytujące i inspirujące. Ciągły ruch i bogactwo możliwości tworzą stymulującą atmosferę. Dla innych ten właściwy metropoliom pośpiech i gwałtowność mogą jednak być przytłaczające i wywoływać niepokój. Monika Loevenmark, mimo pełnej sukcesów kariery, miała uczucie, że jej życie jest niepełne.

„Mieszkałam w mieście, choć ciągle czułam, że powinnam być gdzie indziej” – mówi. „Wsiadając codziennie do pociągu i jadąc do biura czułam presję”. Sposobem na ucieczkę od stresu były weekendowe wypady w góry. Pakowała plecak i jechała do Squamish, małego miast między Vancouver a Whistler. Zanurzając się w naturę odzyskiwała spokój i siły.

Po jakimś czasie zrozumiała, że spędzanie kilku dni w miesiącu w górach jej nie wystarcza. Chciała tam zostać na stałe. Rzuciła pracę i przeniosła się do Squamish. Ta śmiała decyzja zmieniła jej życie na wielu poziomach. „Nie potrafię sobie wyobrazić jak wyglądałoby moje życie, gdybym nie mieszkała takim górskim miasteczku jak Squamish. Górskie społeczności są wyjątkowe. Bliskość natury, świeże powietrze – to wszystko sprawia, że czuję harmonię z górami i samą sobą”

„Kiedy wędruję, czuję się sobą. Lepiej rozumiem się z ludźmi, którzy mnie tu otaczają. Mamy ze sobą więcej wspólnego.”

Squamish stało się jej domem. To miejsce, gdzie wystarczy wyjść za drzwi, żeby mieć przed sobą górski szlak i podążać nim w otoczeniu dzikiej przyrody. Stała się członkiem licznej społeczności ludzi myślących i czujących tak samo. Ludzi, dla których kontakt z naturą jest najważniejszy.

LEKCJA POKORY

Dla Moniki, przeprowadzka do Squamish była spełnieniem marzeń. „Im wyżej jesteś w górach, tym bardziej oddalasz się od wielkomiejskiego stylu życia. Jeśli właśnie to cię pociąga, to nie można się opierać.” Przyznaje jednak, że jej nowe życie stawia też wyzwania. Jednym z najważniejszych jest przygotowanie ratownicze i sprzęt, który pozwoli jej bezpiecznie eksplorować okolice.

“Brałam udział w wielu akcjach ratowniczych. Każda jest przypomnieniem, że nie jesteśmy niezwyciężeni. Ciągły trening i odpowiedni sprzęt to podstawa. To zawsze lekcja pokory wobec gór”. Pomimo wszystkich wyzwań, uważa, że jej życie jest pełniejsze i bogatsze odkąd zamieszkała w Squamish i zachęca wszystkich, żeby nie bali się podążać za swoimi pragnieniami.

“Pragnienia i cele są prostsze, życie toczy się wolniej. Jeśli cię do tego ciągnie, to warto spróbować.”

JAK ZOSTAĆ RATOWNICZKĄ

Związek Moniki ze Squamish Search & Rescue zaczął się nietypowo. Jest graficzką, i zaoferowała im swoje usługi. Po kilku miesiącach rysowania i projektowania wciągnęła się w zapisywanie przebiegu szlaków za pomocą GPS, zaczęła włączać się w różne inne aktywności i niedługo później zaproponowano jej wzięcie udziału w naborze do drużyny ratowniczej. Oprócz niej aplikowało 120 osób. Udało jej się, i od trzech lat jest członkinią SSAR.

Bycie ratowniczką w Squamish Search & Rescue to coś więcej niż akcje ratownicze. Daje poczucie znalezienia celu w życiu i bycia członkiem wspólnoty. Monika uważa, że jej towarzysze w SSAR to ludzie wyjątkowo ciepli i wrażliwi i podziwia ich za to, że wszystko robią wolontaryjnie, poświęcając swój czas i energię dla innych. Dzięki dołączeniu do ekipy poczuła, że znalazła swoje miejsce, co utwierdziło ją w przekonaniu, że przeprowadzka do Squamish była właściwą decyzją.

Przyznaje, że proces stawania się pełnoprawnym członkiem teamu nie był łatwy. Początkowo onieśmielało ją to jak trudno przychodzi jej wszystko to co z łatwością robią doświadczeni członkowie załogi, ale był zdeterminowana, żeby posiąść konieczne umiejętności. Kilka razy w tygodniu trenowała, uczyła się, brała udział w kursach i ostatecznie odnalazła swoje miejsce w ekipie.

WYJŚCIE ZE STREFY KOMFORTU

Monika podkreśla jak ważne jest zaakceptowanie wychodzenia ze swojej strefy komfortu. Przyznanie się do tego, że czegoś się nie wie i zwrócenie się o pomoc. Nauczyła się, że nie ma nic złego w tym, że brak jej czasem umiejętności i doświadczenia koniecznego do udziału w bezpośredniej akcji, bo na miejscu, w bazie, nadal jest wiele obowiązków i wypełniając drugoplanową rolę również jest ważnym członkiem teamu. Potrzeba stawiania sobie wyzwań jest czymś co Monika zaspokaja również poza SSAR. Bierze udział w programie Mountain Mentors, w którym uczy inne kobiety jak poruszać się w górach bezpiecznie.

CZYM SĄ GÓRY?

Dla entuzjastów outdooru, góry są czymś co przywołuje myśli o przygodzie, jest esencją piękna i źródłem inspiracji. Co – poza czysto fizycznym wyzwaniem i zapierającymi dech w piersiach widokami – nas w nich pociąga i powoduje, że chcemy do nich wracać?

Dla Moniki, góry są źródłem energii i pomagają jej budować pewność siebie. Jako ratowniczka staje często wobec trudnych wyborów, musząc sprostać mentalnie i fizycznie wszystkiemu co ją spotyka. Każda taka sytuacja, w której poradzi sobie z okolicznościami powoduje, że coraz lepiej czuje się w roli liderki, i ma coraz głębsze przekonanie, że spełnia – swoje i innych – oczekiwania. Dzięki setkom godzin poświęconych na naukę i trening osiągnęła stan, w którym ufa swojemu doświadczeniu i umiejętnościom, i ma pewność, że potrafi bezpiecznie i pewnie poruszać się w górach.

Uważa, że praca w zespole ratowniczym przyczyniła się też do jej osobistego rozwoju.

„Ciągnie nas w góry, bo na filozoficznym, głębszym poziomie, wszyscy czujemy łączność z naturą. Jeśli jesteśmy od niej oddaleni, nie możemy się w pełni rozwinąć.”

Poczucie bycia częścią czegoś większego, przynależności i sensu życia, które mogą nam dać góry mocno oddziałuje na ludzi aktywnych w outdoorze. „Uwielbiam dzielić się z innymi swoją pasją, pokazywać im góry i uczyć ich, jak zachowywać się tam bezpiecznie. Widzieć jak to wywołuje czyjąś radość – sprawia mi to ogromną satysfakcję.”

Monika ma nadzieję, że przekazując swoją wiedzę i umiejętności innym, zainspiruje kolejne pokolenie do obcowania z naturą i dbanie o nią.

OLE MARTIN HELØY

Dorastając w Neverdal, w otoczeniu zachwycającej przyrody, Ole Martin Heløy zawsze czuł się silnie związany z naturą. Cały wolny czas spędzał chodząc po lesie albo eksplorując brzegi fiordów. Jego relacje z górami były jednak wypełnione niepewnością i  świadomością niedostatku wiedzy o tym jak się bezpiecznie w nich poruszać.

“Coś mnie od zawsze przyciągało do dzikiej natury, ale brakowało mi wiedzy i doświadczenia, żeby się gdzieś dalej zapuszczać” mówi Ole Martin.

Zostanie wolontariuszem w Norsk Folkehjelp dało mu dostęp do potrzebnej wiedzy i narzędzi, co pozwoliło mu zbudować pewność siebie potrzebną do przezwyciężenia obaw i swobodnego odkrywania gór. Praca w NF nie tylko nauczyła go tego, czego mu brakowało, ale także wprowadziła go do społeczności, w której poczuł się na swoim miejscu.

Żeby zyskać pewność siebie w górach, Ole Martin musiał pokonać swoje obawy i wzbogacić wiedzę o sprzęcie i o tym jak zapewnić sobie i innym bezpieczeństwo. Ten proces pozwolił mu w pełni docenić wolność i spokój jaki dają góry.

Góry to dla mnie wolność podążania wszędzie gdzie chcę, i wiem, że tam gdzie dotrę, nic nie zakłóci mi spokoju.

Teraz, kiedy zdobył już doświadczenie, podkreśla jak ważne jest przygotowanie, znajomość swojego sprzętu, zaufanie, że ten sprzęt zadziała tak jak powinien, ale też pogodzenie się z faktem, że wypadków nie można całkowicie wykluczyć. Mogą zdarzyć się każdemu. Będąc ratownikiem górskim, uważa, że góry są dla każdego – trzeba mieć tylko wiedzę i odpowiedni sprzęt.

“Góry stoją otworem dla wszystkim – i to dlatego tu jesteśmy.”

WOLONTARIUSZ NORSK FOLKEHJELP

Góry dały mu wiedzę nie tylko o naturze, ale pozwoliły mu poznać samego siebie. Przezwyciężenie własnych obaw i nabranie doświadczenia to element samorozwoju i lepsze zrozumienie własnych możliwości i ograniczeń.

“Nic już nie powstrzymuje mnie przed wyjściem w góry, ale żeby dotrzeć do miejsca w którym jestem musiałem pokonać długą drogę.”

Historia Ole Martina jest opowieścią o tym jak moc natury może nas zmieniać i o tym jak ważne jest przekraczanie własnych barier. Akceptując wyzwania i uzupełniając wiedzę o nich odkrył pewność siebie i pasję do eksplorowania zachwycającej przestrzeni, która go otacza.


O Helly Hansen

Helly Hansen to ponad 140 lat doświadczenia w  produkcji odzieży technicznej. Marka pochodzi z Norwegii, której surowy klimat motywuje do tworzenia rozwiązań przydatnych w  najbardziej wymagających warunkach pogodowych.  Dla marki Helly Hansen praca i  codzienne życie w ekstremalnych warunkach naturalnych stały się inspiracją do stworzenia szeregu unikalnych innowacji w  dziedzinie odzieży technicznej, takich jak zaprojektowany ponad 140 lat temu pierwszy wodoodporny materiał. Inne wyprzedzające czas osiągnięcia Helly Hansen to pierwsza na rynku tkanina typu fleece (lata 60.), pierwsza bielizna techniczna (lata 70.) wyprodukowana w technologii LIFA Stay Dry i  wreszcie wielokrotnie współcześnie nagradzany H2Flow – system termoregulacji odzieży. W roku 2020 Helly Hansen zrewolucjonizowało rynek odzieży technicznej wprowadzając do oferty pierwszą, na zawsze wodoodporną tkaninę, która pozostaje trwale wodoodporna, bez potrzeby ponownej impregnacji

Helly Hansen jest światowym liderem zarówno w  produkcji odzieży żeglarskiej, outdoorowej, narciarskiej, jak i  roboczej. Ubrania marki nosi ponad 55 000 profesjonalistów na całym świecie –zaufali jej między innymi najlepsi żeglarze, zawodowi ratownicy górscy i przewodnicy oraz narciarze reprezentacji olimpijskich. Odzież wierzchnia, bielizna termiczna, ubrania miejskie czy obuwie sprzedawane są w ponad 40 krajach, ciesząc się zaufaniem entuzjastów sportu i outdooru na całym świecie.


Tekst i zdjęcia / materiały prasowe Helly Hansen

REKLAMA

REKLAMA

Czytaj inne artykuły

Wszelkie prawa zastrzeżone © 2023