Wojciech Kurtyka jest znany z jednoznacznego artykułowania poglądów. To, co myśli o himalaiźmie czy wspinaniu można łatwo wyłowić z jego nielicznych publikacji czy jeszcze rzadszych wywiadów. Kiedy zatem w 2014 roku (poniekąd w konsekwencji wydarzeń z 2013 na Broad Peaku) opublikowana została w Gazecie Wyborczej rozmowa Jacka Hugo-Badera z filozofem i etykiem, profesorem Jackiem Hołówką, w której ten ostatni dość szorstko potraktował całe środowisko himalajskie, naturalnym kandydatem na polemiczną potyczkę wydał nam się właśnie Kurtyka. Poniższa publikacja pojawiła się na naszych internetowych łamach w 2015 roku i jest kompilacją wypowiedzi Wojtka Kurtyki będących naturalnymi ripostami dla fragmentów wywodów prof. Hołówki.
O publicznym wizerunku alpinizmu
Prof. Jacek Hołówka:
Zadaniem sportu powinno być doskonalenie duszy i ciała, a w himalaizmie nie ma ani jednego, ani drugiego. To walka o pieniądze, które zależą od oceny mediów, więc na ich potrzeby wspinacze mają rozmaite legendy o wspaniałym etosie, partnerstwie, braterstwie liny i tym wszystkim, co wyprawiają w górach. A tak naprawdę himalaizm stał się karykaturą poważnych osiągnięć.
Wojtek Kurtyka:
… wydaje mi się, że wspinacze, jako artyści wolności, instynktownie wyczuwają, że gwiazdowanie jest obciachowe. Kiedy pojawia się przypadek tandetnego gwiazdorstwa nasza społeczność reaguje zbiorowym gniewem i kpiną. Co tu gadać, takie przypadki są równie odpychające jak wykorzystywanie religii lub działalności charytatywnej do bogacenia się. (Alpinist)
Prof. Jacek Hołówka:
Kiedyś w środowisku wspinaczkowym dominowali harcerze czujący odpowiedzialność za partnerów, budujący wspólnotę, wierzący w braterstwo liny, teraz jednak najsilniejsi są egoistyczni awanturnicy ze straszliwą skłonnością do ryzyka i głowami zaprzątniętymi myślami o biznesie, o obecności w mediach, którzy zarabiają i na których się zarabia. Oni cynicznie wykorzystują sympatię społeczną, którą my obdarzamy harcerzy.
Wojtek Kurtyka:
Chyba nie wypada stawiać własnego życie na krawędzi, czy mamić nieskończonym pięknem gór, po to aby zachwycić publiczność swoją osobą. Jedzie to tandetą. Ale do licha, zapewne można zwracać się do publiczności w czystych intencjach, w geście podarunku. Często dostrzegałem u naszych gwiazd szczerą skromność a nawet pokorę. Ujmowały mnie one u Piotrka Pustelnika czy u Kingi Baranowskiej. (Alpinist)… i jeszcze bardziej u naszych najwybitniejszych współczesnych wspinaczy, Jaśka Gołębia i Marcina Tomaszewskiego. (dodane przez Wojtka Kurtykę)
Wojtek Kurtyka:
Jak ktoś ma słabe nerwy, to szybko obsuwa się w urojoną boskość. (Gazeta Wyborcza)
O mrocznych stronach alpinizmu
Prof. Jacek Hołówka:
.. u himalaistów mamy do czynienia ze stałym rozdrażnieniem, irytacją potęgowaną niedotlenieniem mózgu, z apodyktycznością, kompleksem samca alfa, chorobliwą rywalizacją i nieprzemijającą ucieczką od świata, od życia.
Wojtek Kurtyka:
Alpinizm wymusza postawy egoistyczne. Gdy przeżywamy silny strach i stres, po prostu łatwo o egoizm. Rasowy alpinista jest potępieńcem, skazującym siebie i otoczenie na samotność i ból. A jednak kontakt z górami poprzez wspinanie silnie nawiązuje do uczucia miłości. Mocno tkwi we mnie myśl, którą wypowiedział prof. Henryk Skolimowski: „Z pyłu gwiezdnego powstaliśmy i gwieździste jest nasze przeznaczenie”. Wierzę, że alpinizm jest sięganiem do gwiazd, że pozwala przywrócić to pierwotne pokrewieństwo. (Alpinist/AZero)
Prof. Jacek Hołówka:
..Myślę, że to mentalność, która dominuje we współczesnym himalaizmie. Oni idą na awanturę, są jak konkwistadorzy, którzy jechali do Ameryki na podbój, a dalej zobaczy się, co będzie. Będą kobiety do zgwałcenia, to zgwałcimy, będzie złoto, to weźmiemy, wodza Inków zamkniemy w klatce, wszystko spalimy. Albo wrócimy, albo nie.
Wojtek Kurtyka:
Im silniejszy, im bardziej fascynujący jest akt kreacji, tym poczucie własnej wybitności i chwały jest większe. Alpinizm jest cudowną kreacją i właśnie dlatego jest niebezpieczny. Doświadczenie wspinaczkowe na każdym kroku przekonuje nas, że sami sobie zawdzięczamy swój sukces, swoją chwałę i uniesienie. Gdy wydobywamy się z tarapatów, zachwyceni jesteśmy swoim geniuszem i zręcznością. Łatwo ulegamy wrażeniu, że jesteśmy wyjątkowi. Stajemy się pępkiem świata. W konsekwencji marnieje nasze poczucia jedności z otoczeniem i zdolność współodczuwania z nim. Krótko mówiąc, wspinacze, podobnie jak inne kreatywne środowiska, miewają skłonność do egocentryzmu. Łatwo ulegają obsesyjnej potrzebie kreowania własnego wizerunku. Stają się głodnymi duchami żerującymi na targowisku próżności. (Alpinist/AZero)
Prof. Jacek Hołówka:
Są jak załoga statku kosmicznego wysłanego z misją wojenną w stronę oddalonego o lata świetlne celu. Albo im się uda wrócić, albo nie. Istotą takich wypraw i tego sportu są przede wszystkim porażki.
Wojtek Kurtyka:
Wspinanie, niestety, nie rozgrywa się w serdecznej przestrzeni miłości bliźniego, lecz w samotnej przestrzeni poszukiwania własnej godności. („Chiński maharadża”)
Wojtek Kurtyka:
… alpinizm może nas w tej samej mierze wynieść na wyżyny lub zdegradować w sensie psychicznym. Możemy zbliżyć się do gwiazd lub przeciwnie, zachwyceni własnym górskim wzlotem, możemy pogrążyć się w niebezpiecznej dumie, która łatwo przeistacza się w bezczelną pychę. (Alpinist/AZero)
O istocie doświadczenia alpinistycznego
Prof. Jacek Hołówka:
Himalaizm jest podobny do walki na pięści bez użycia rękawic, do bicia rekordów zanurzenia przy użyciu kamieni albo do wystrzeliwania na odległość z cyrkowej armaty. To są wszystko umiejętności budzące podziw tylko ze względu na grożące kaskaderowi niebezpieczeństwo.
Wojtek Kurtyka o sensie akceptacji niebezpieczeństwa:
Koniec lutego. Zmarznięte pagórki okrywa niezmącony spokój i duma. W oszronionych kępach ciemiernika rozwarły się oliwkowe pąki. Delikatne płatki tną przez kryształki lodu. Ciemiernik sprzymierza się z zimową pustką. W jego czystych płatkach nie ma dramatu walki, przeciwnie — to piękno, kruche i zdumiewająco zuchwałe, wyraża pojednanie. Mam wrażenie, że ciemiernik obnosi się dumnie zażyłością z lodowym osaczeniem. Chyba jest świadom swojej chwały. Wpatruję się zachwycony w jego oszronione kępy i jego duma przenika również mnie. Przecież to ciche i niedorzeczne lodowe przymierze jest obietnicą spełnienia.
Zaczynam nareszcie rozumieć powab krawędzi — tak, chcę sięgnąć własnego kresu, gdyż tylko u kresu, tylko w osaczeniu może się spełnić to trudne pojednanie. („Chiński maharadża”)
Prof. Jacek Hołówka:
Wspinanie to jest nieprzemijająca ucieczka od świata, ich życie zastępcze. Nie dodatkowe i pozwalające odreagować, kompensować trudną codzienność, ale życie zamiast, zupełnie osobne.
Wojtek Kurtyka:
Wspinanie pełni [więc] funkcję oczyszczającej „Wielkiej Miotły”. Doświadczenie strachu, przeżywanie piękna gór graniczące z uniesieniem a nade wszystko poczucie wielkiej dumy z własnego wzlotu, wymiata z nas neurotyczne śmieci i gówniane uwikłanie w gówniane problemy. Dobra wspinaczka pozwala doświadczyć wewnętrznej wolności. (Alpinist)
Wojtek Kurtyka:
Z całego tego trudu, udręki, strachu i zderzenia z magią gór, wyłaniało się nieraz bezgraniczne oddanie i poczucie zachwycającej jedności z tym, co mnie otaczało: z przestrzenią, światłem, strzelistością. Było to uczucie podobne do tego, które czułem w realiach codziennego życia, wobec np. uwielbianej kobiety lub własnego dziecka, jednakże w alpinistycznym wydaniu, zwracało się ono do wszystkiego, promieniowało poniekąd donikąd. Te chwile poszerzały więc obszar tego uczucia, jakbym odzyskiwał jakieś utracone ogniwo. Myślę, że zbliżały do owego „gwiaździstego przeznaczenia”(wg prof. H. Skolimowskiego). Co ciekawe, to górskie przebudzenie, pozwalało mi później podobnie odczuwać w zwyczajnych okolicznościach np. w ogrodzie, albo patrząc w oczy innej osoby. (Alpinist/AZero)
Prof. Jacek Hołówka:
Trzeba zrobić coś, czego jeszcze nikt nie zrobił. Pluć pod wiatr, wytrwać bez jedzenia, bez picia, bez przyjaciół… To kompletnie zmistyfikowany obraz podboju świata.
Wojtek Kurtyka:
Wspinanie ma sens jeśli powrót z gór wnosi w moje życie moc i miłość. (nie publikowane)
Prof. Jacek Hołówka:
To nie żadne zbieranie emocji, tylko rozpaczliwa, desperacka próba kompensacji, zdobycia wielkiej nagrody, która całkowicie osłodzi trudy, beznadziejne starania, całą mękę ich egzystencji.
Wojtek Kurtyka:
Przecież podczas wspinania, dzieje się w nas nieprawdopodobnie dużo. Wspinanie jest czystą kreacją. Wybór linii przez ścianę jest kreacją, ruchy w skale są kreacją. Przezwyciężanie własnego strachu i cierpienia jest kreacją. To wszystko jest dziełem wspinacza. (Alpinist/AZero)
Wojtek Kurtyka o potrzebie wspinania:
Zafascynowany wsłuchiwałem się w ten wewnętrzny głód. Czym, do licha, był? Niewątpliwie czymś więcej niż zwykłym pożądaniem zmysłów. Nie miał nic wspólnego z głodem ciała. Czułem go gdzieś głębiej. Była w nim tęsknota za całkowitą wolnością, pragnienie wyzwolenia z ludzkich ograniczeń, chęć zadrwienia z lęku przed śmiercią. To one popychały mnie ku krawędzi. („Chiński maharadża”)
Wojtek Kurtyka:
[Zacząłem się wspinać] w odpowiedzi na strach. Człowiek jest tak skonstruowany, że musi się bać. Jeśli się nie boi, to wpakuje się w tarapaty i straci życie. Naturalny jest też sprzeciw wobec własnego strachu. Poczułem to, kiedy byłem dzieckiem. A gdy pierwszy raz zetknąłem się z górami, bunt wobec własnej słabości połączony z fascynacją przyrodą obudził we mnie naturę alpinisty. (…) Jeżeli człowiek przegrywa z lękiem, to traci zaufanie do siebie i poczucie własnej wartości. To dotyczy gospodyni domowej, która będzie się stawiać zaborczemu mężowi czy dozorcy, który nie pozwoli sobie wejść na głowę, i Wojtka Kurtyki, który wchodzi w ścianę i zrobi wszystko, by wygrać z własnym strachem. To pierwotne. (Gazeta Wyborcza)
O znaczeniu alpinizmu
Prof. Jacek Hołówka:
To prywatne dziwactwa, gdzie nie osiąga się niczego ważnego, a sport ma polegać na wyrabianiu w sobie powszechnie cenionych umiejętności, powinien się wiązać z rozwojem psychicznym i fizycznym, a gdy tego nie ma, jest tylko awanturnictwem.
Wojtek Kurtyka:
Alpinizm może być więc narzędziem i to narzędziem niezwykłym. Głęboko wierzę, że alpinizm może stać się Ścieżką, czyli drogą wewnętrznego i fizycznego rozwoju człowieka. To świetne narzędzie jest jednakże obosieczne, może nas wynieść wysoko lub zniszczyć. (Alpinist/Azero)
Prof. Jacek Hołówka:
To jest współczesne gladiatorstwo, manifestacja surowego barbarzyństwa.
Wojtek Kurtyka:
Przecież tam, gdzie z własnego wyboru zmagamy się z własną słabością i strachem, gdzie buntujemy się wobec terroru śmierci, tam chodzi o godność. Dlatego alpinizm stanowi wzlot nie tylko w przestrzeni górskiej, ale również w przestrzeni wewnętrznej, wzlot ponad siebie samego. (…)
Prof. Jacek Hołówka:
Jatka, nie sport. Walka gladiatorów.
Wojtek Kurtyka:
Alpinizm robi w bólu wewnętrznym, a nie w oporze materii. (Alpinist/AZero)
Wojtek Kurtyka:
Instynkt kreatywny wyrażający się poprzez wspinanie to dar nad darami. Oznacza talent do wzlotu i szybowania w przestrzeni górskiej. Oznacza radość z przestrzeni górskiej. Lecz nie jesteśmy wyjątkowi. Po prostu wspinanie jest naszą kreacją, czyli kreacją zręcznej małpy, jednakże małpy zdolnej do zachwytu połyskiem górskiej przestrzeni i grającej własną wolnością. (Alpinist/AZero)
O wolności w alpinizmie
Prof. Jacek Hołówka:
Himalaiści są na tyle wyrachowani, cwani i dobrze zorganizowani, że jest jasne, że jeśli są wykorzystywani, to tylko dlatego, że chcą się dać wykorzystać. Dali się sprzedać do niewoli, i już. Dali się kupić.
Wojtek Kurtyka:
[Natomiast] zniewolenie przez własną słabość, nieważne czy chodzi o uzależnienie od alkoholu, kobiety, czy sławy, oznacza degradację, utratę godności i wolności. Jest przeciwieństwem doświadczenia wspinaczkowego. Przecież, kiedy przezwyciężamy udrękę strachu przed nieznanym, przed śmiercią i powierzamy siebie niedorzecznie pięknej górze, myślę, że wybieramy wierność własnemu powołaniu. W tym tkwi narkotyk alpinizmu – w wyzwoleniu. (Alpinist)
Wojtek Kurtyka:
Wszelkie nagrody, również wspinaczkowe są gorącym towarem w ludzkiej rywalizacji. Łatwo ulegamy ich powabowi. Jak narkotyk budzą głód oddźwięku publicznego który nie sposób nasycić. Stwarzają w nas złudne poczucie „bycia kimś”. Jeśli to wrażenie przylgnie do nas tracimy możliwość bycia naprawdę sobą, identyfikujemy się z własnym wirtualnym wizerunkiem, a naszą energię pożera ta urojona sfera. Myślę, że tracimy wolność. (Alpinist/AZero)
Wojtek Kurtyka:
…. nie chciałem sprzedać się swojemu wizerunkowi medialnemu, bo zacząłbym go nasłuchiwać, utożsamiać się z nim. (Gazeta Wyborcza)
zdjęcie otwierające – Wojtek Kurtyka na konferencji prasowej Piolets D’Or, 2016, fot. Piotr Drożdż
Bibliografia:
Rozmowa Jacka Hugo-Badera z prof. Jackiem Hołówką, Gladiatorzy i harcerze, Gazeta Wyborcza 16.08.2014
Kurtyka W., Chiński maharadża, Kraków 2013
Wywiady z Wojtkiem Kurtyką: Alpinist nr 43 (2013), AZero nr 20 (2012)