VIA FERRATY ŻELAZNA PRZYGODA – CZĘŚĆ 2

Wyjątkowe widoki, przestrzeń pod nogami, adrenalina i dużo fajnej zabawy – oto, co oferują via ferraty. Wyposażone w stalową linę do asekuracji szlaki turystyczne kuszą każdego, komu zwykły trekking się znudził, kto niekoniecznie chce się wspinać,ale marzą mu się ambitne wycieczki wysokogórskie.

CZY FERRATY SĄ BEZPIECZNE?

Poczucie bezpieczeństwa zapewnia stalowa lina do asekuracji zainstalowana na skale oraz intuicyjny w obsłudze sprzęt. W tym sensie via ferraty są bardzo bezpieczne – ryzyko odpadnięcia od ściany jest minimalne, a jeśli się zdarzy, przy poprawnym korzystaniu z ekwipunku zaliczymy krótki lot. A jednak złotą zasadą jest to, że na żelaznych drogach się nie odpada, ponieważ istnieje duże ryzyko obrażeń. W układzie do asekuracji cały udar przejmuje absorber w lonży, który rozrywając się, pochłania energię podczas lotu. Jeśli lot będzie dłuższy, odczuje to każda część ciała.

Trzeba mieć na uwadze również fakt, że rzadko kiedy cała trasa poprowadzona jest w pionowym lub przewieszonym terenie, w którym lot będzie swobodny. Zatem niewykluczone, że zahaczymy o metalowe, wystające elementy. Statystyki przemawiają jednak na korzyść via ferrat, gdyż według Austriackiej Rady Bezpieczeństwa Alpejskiego ponad połowa wszystkich ofiar wypadków na takich drogach została ewakuowana bez obrażeń.

Ferrata Westgrat Koppenkarstein (C) w masywie Dachstein

ZAGROŻENIA

„Góry są przede wszystkim miejscem szczególnym, gdyż jako środowisko stanowią zagęszczenie wszelkich przyrodniczych zjawisk i form. Są niejako koncentracją prawdy o przyrodzie albo wręcz jej kwintesencją. […] Góry są zatem miejscem, gdzie przyrodę tej planety doświadczamy najzupełniej. Dlatego sam pobyt w górach może stać się wielkim odkryciem” – napisał Wojciech Kurtyka.

Przepiękny świat gór i via ferratto nie tylko przygoda i dobra zabawa. Piękno to wiąże się również z akceptacją ryzyka, które ze sobą niosą. Naszym zadaniem przed wyjściem na wycieczkę jest rozpoznanie zagrożeń, jakie mogą pojawić się na szlaku.

Najważniejszym z nich są kwestie związane z naszymi predyspozycjami i od nich trzeba zacząć planowanie wyzwań. Osoby początkujące często przeceniają własne możliwości i porywają się na trudne technicznie ferraty. Podobnie czynią doświadczeni w bojach, którzy namawiają znajomych na ambitne wycieczki, zapominając, że w górach wszystkie plany dopasowuje się do osoby najsłabszej, a nie najmocniejszej. Takie historie kończą się wycofami, kombinacjami, lotami i niepotrzebnym stresem. Pomocna będzie wtedy asekuracja dodatkową liną oraz techniki autoratownicze.

Warto też pamiętać, że najpierw trzeba oswoić się ze sprzętem i poćwiczyć jego używanie w łatwym terenie. Nieporadność na drodze i nieumiejętne korzystanie z asekuracji to kolejne zagrożenia na ferratach, które stwarzamy niejako sami.

Należy również wziąć pod uwagę fakt przebywania w terenie wysokogórskim, bo w takim najczęściej są poprowadzone via ferraty. Wiedzę i doświadczenie zbiera się latami i zawsze trzeba pamiętać o ryzyku, jakie góry ze sobą niosą. Zmienna pogoda i temperatura, przeróżne warunki związane z wysokością, przepaścisty i kruchy teren ze spadającymi kamieniami, prawdopodobieństwo burzy, deszczu czy śniegu – zagrożeń czyhających ze strony gór jest wiele. Pamiętajmy, że czym wyżej się znajdujemy, tym trudnej o szybką pomoc w razie wypadku, więc rozsądnie planujmy wycieczki.

Ferrata Königsjodler (D), Hochkönig

TRUDNOŚCI

Żelazne drogi nie są sobie równe. Ich charakter może zaskoczyć każdego. Na szczęście, w dobie internetu i przewodników papierowych, można przygotować się niemal na wszystko i z wyprzedzeniem sprawdzić, na co się porywamy. Ponieważ trudności najczęściej wzrastają wraz z ekspozycją, stromizną, wysokością i otoczeniem, warto zastanowić się, jakie są nasze predyspozycje oraz doświadczenie górskie, a potem do nich dobrać cel wycieczki. Najważniejszą poradą niech będzie ta, by dobrze czytać opisy i powoli stopniować trudności pokonywanych dróg, dobierając je do swoich możliwości.

Via ferraty, podobnie jak drogi wspinaczkowe, mają skalę trudności. W chwili obecnej nie ma ujednoliconej międzynarodowej skali. Wszelkiego rodzaju towarzystwa górskie w różnych krajach stworzyły różne systemy. Również autorzy przewodników uzupełniają wyceny o odczucia związane z przejściem danej drogi. Każda wiedzie bowiem innym terenem, ma inną długość czy czas podejścia i zejścia oraz wymaga innej kondycji psychofizycznej. Wszystkie te czynniki wpływają na ocenę trudności całej wycieczki.

Najbardziej popularną i najczęściej spotykaną w różnych opracowaniach jest skala austriacka, oznaczana literami od A do G, gdzie A oznacza odcinki bardzo łatwe, a G – ekstremalnie trudne. Należy pamiętać jednak, że odnosi się ona tylko do najbardziej wymagającego miejsca. Ponieważ nie odzwierciedla całej ferraty, należy dokładnie przeczytać topo i zapoznać się z opisem. O trudnościach świadczą również czasy podejść i zejść czy długość trasy. Zatem przy planowaniu wycieczek trzeba brać pod uwagę wszystkie czynniki, a nie tylko wycenę danej drogi.

Tekst i zdjęcia / POLA KRYŻA i DARIUSZ WOŹNICZKA

Zdjęcie otwarcia / Kluczowy fragment via ferraty Panorama Klettersteig Sisi (D) z widokiem na lodowiec Dachstein


Całość tekstu znajdziecie w magazynie GÓRY numer 4/2022 (287)

Zapraszamy również do korzystania z czytnika GÓR >>> http://www.czytaj.goryonline.com/

REKLAMA

REKLAMA

Czytaj inne artykuły

Wszelkie prawa zastrzeżone © 2022