Amerykanka Anna Gutu i jej przewodnik, Mingmar Sherpa, zginęli w lawinie, która zeszła w sobotę, 7 października o godz.11 lokalnego czasu ok. 200 m poniżej szczytu Sziszapangmy.
Zaledwie dwie godziny później, tylko ok. 80 m poniżej szczytu, zeszła kolejna lawina, na której drodze znaleźli się rodaczka Gutu, Gina Marie Rzucidlo, Tenjen Sherpa (który w tym roku z Kristin Harilą zdobył już wszystkie 14 ośmiotysięczników) i Kami Rita Sherpa (mimo tego samego imienia, nie chodzi o 28-krotnego zdobywcę Everestu).
Ciała pierwszej dwójki – Anny Gutu i Mingmar Sherpy – zostały odnalezione w lawinisku dziś rano.
The Himalayan Times podaje, że w wyniku lawin obrażenia odnieśli również Kami Rita Sherpa oraz Mitra Bahadur Tamang i Karma Gyalzen Sherpa. Nie jest jednak znana dokładna liczba zaginionych wspinaczy. W kierunku szczytu mogły zmierzać nawet 52 osoby. Większość zawróciła na wysokości ok. 7600m (m.in. klienci Imagine Nepal i Elite Exped) i informacje o tym kto już dotarł bezpiecznie do niższych obozów lub do bazy są skąpe.
Akcja ratunkowa zaczęła się niemal natychmiast. Ucierpiał w niej doświadczony Mingma Gyalje Sherpa, jeden ze zdobywców K2 zimą i szef agencji Imagine Nepal. Według relacji pakistańskich wspinaczy (Sirbaz Khan i Naila Kiani), powyżej obozu III spadł ok.160 m doznając obrażeń głowy, był na miejscu reanimowany (!) i następnie sprowadzony do obozu II skąd do bazy dotarł już o własnych siłach. Do bazy dotarli również pozostali wspinacze, o których wiemy, że ucierpieli w wyniku lawiny – Kami Rita Sherpa, Mitra Bahadur Tamang i Karma Gyalzen Sherpa.
Władze chińskie (Sziszapangma jest jedynym ośmiotysięcznikiem, który leży w całości na terytorium Chin) włączyły się w akcję ratunkowo-poszukiwawczą wysyłając do bazy 20 wspinaczy i grupę lekarzy, z których kilku dotarło już do obozu I. Dotychczas nie uzyskano jednak od Chińczyków zgody na użycie w akcji helikopterów, które musiałyby przylecieć z Nepalu, ponieważ w Chinach ( a na pewno w tym regionie) w zasadzie nie ma prywatnych helikopterów, które mogłyby w takiej akcji wziąć udział, a włączenie w działania wojska na razie nie wydaje się realne.
Rzucidlo i Tenjen Sherpa są w tej chwili uznani za zaginionych, ale niestety szanse na ich uratowanie są znikome.
Szef agencji Seven Summit Treks na swoim profilu FB poinformował dzisiaj o śmierci Tenjen Sherpy.
Dla obu Amerykanek Sziszapangma była ostatnim z 14 ośmiotysięczników. Gutu wszystkie 13 zdobyła w tym roku, Rzucidlo zaczęła od zdobycia Everestu w 2018. Na liście zdobywców Korony Himalajów i Karakorum nie ma dotąd żadnej kobiety z amerykańskim paszportem, więc panie były na ostatniej prostej wyścigu o plamę pierwszeństwa. Trudno zresztą oprzeć się wrażeniu, że mogło to mieć jakiś wpływ na ich ocenę ryzyka. Po zejściu pierwszej lawiny, Rzucidlo nie zrezygnowała z ataku szczytowego. Sirbaz Khan i Naila Kiani również mają na koncie po odpowiednio 13 i 10 ośmiotysięcznych szczytów i Khan miał zamiar swój projekt na Sziszapangmie zakończyć, ale wobec niesprzyjających warunków zrezygnowali z ataku szczytowego i wycofali się będąc raptem kilkaset metrów poniżej celu.
Uta Ibrahimi, znajdująca się w bazie pod Sziszapngmą wspinaczka z Albanii/Kosowa (11 ośmiotysięczników na koncie) informowała, że już we czwartek zeszła lawina, w wyniku której szczęśliwym zrządzeniem losu nikt nie ucierpiał, a mimo to działań na górze nie przerwano.
W tej chwili wszystkie agencje wstrzymały akcję górską (do bazy w sobotę, prosto spod Czo Oju, dotarła kolejna spora grupa z Seven Summit Treks), a wspinacze, którzy byli w drodze na szczyt wracają do bazy. Żadna z agencji nie opublikowała w związku z wydarzeniami na Sziszapangmie informacji, więc nie wiadomo dokładnie ilu – poza Rzucidlo i Tenjen Sherpą – wspinaczy mogła zabrać lawina.
Tekst powstał na bazie doniesień z prywatnych kont wspinaczy i przewodników oraz informacji opublikowanych na EverestToday, ExplorersWeb i The HimalayanTimes. Informacje, które przytaczamy mogą okazać się niepełne i będziemy artykuł aktualizować w miarę napływu kolejnych szczegółów.