Test plecaka Thule RoundTrip Boot Backpack 60

Wybrany przez nas do testów Thule RoundTrip Boot Backpack to wersja, która ma aż 60 litrów pojemności. Producent oferuje również 45-litrowy plecak o tej samej nazwie. Jak łatwo się domyślić, mniejsza wersja przeznaczona jest na jednodniowe wypady na narty, większa zaś pozwala spakować niemal cały ekwipunek narciarski nawet na kilkudniowy wyjazd. Przyznajemy, że gdy początkowo postawiliśmy go przy standardowych sześćdziesięciolitrowych plecakach, to nie wyglądał na aż tak pojemny, ale zmieniliśmy zdanie, gdy zaczęliśmy pakować do niego kolejne rzeczy.

Produkt występuje w dwóch wersjach kolorystycznych – szarej (’Dark Slate’ w nomenklaturze Thule), którą wybraliśmy do testów, oraz czarnej. Zatem wielkiego wyboru nie ma, ale taka kolorystyka i minimalizm w zakresie designu idealnie wpisuje się w estetykę stylu skandynawskiego, który cechuje prostota i elegancja. Producent postanowił także nie epatować dużym logiem, które jest jednak – dzięki srebrnemu kolorowi – dobrze widoczne (także po zmroku).

Każdy, kto miał kiedykolwiek w ręku produkty z outdoorowej serii Thule, wie, że pod względem jakości wykonania szwedzki producent nie uznaje kompromisów. Tak też jest w tym przypadku – jakość materiału – zarówno zewnętrznego (600 D poliester), jak i użytego wewnątrz oraz zamków, licznych uchwytów i przeszyć, robi bardzo „pancerne” wrażenie. Nasz egzemplarz „przeżył” już kilka tripów, także lotniskowych, i na razie niemal nie widać na nim śladów użytkowania.

Czas napisać o konstrukcji plecaka. Ma on dwie komory główne – jedna, pakowana od strony pleców, jest przeznaczona na buty narciarskie. Do drugiej zaś dostaniemy się zarówno od góry (po rozpięciu zapinanej na owalny zamek, głównej klapy plecaka), a także od przodu (po otwarciu diagonalnego zamka). To daje nam bardzo wygodny i natychmiastowy dostęp do wszystkich spakowanych tam rzeczy – jest to bardzo dobre rozwiązanie, dzięki któremu nie musimy wyciągać na przykład spakowanego w górnej części kasku, aby dostać się do rzeczy umieszczonych poniżej.

Do pojemnej, drugiej głównej komory plecaka można się dostać zarówno od przodu, jak i od góry. Widoczne „wejście” górne 

Do tego plecak ma świetnie wykonaną, usztywnioną i wyściełaną miękkim materiałem, mini-komorę SafeZone, która została umieszczona na górnej klapie i przeznaczona jest przede wszystkim na gogle. Podczas testów redakcyjnych pakowaliśmy tam znacznie więcej rzeczy – także okulary przeciwsłoneczne, krem z filtrem, smar do nart, chustki wielofunkcyjne etc.

Komora SafeZone – to usztywniona górna kieszeń z miękką wyściółką, która idealnie nadaje się do transportu gogli, okularów przeciwsłonecznych i wszelkich drobnych gadżetów

Całości dopełniają dwie obszerne, zapinane na długie, 30-centymetrowe zamki kieszenie boczne. Są one bardzo pojemne i idealne do spakowania na przykład rękawiczek, fok czy skarpet narciarskich. Trzeba jednak sobie zdawać sprawę, że są one niejako „naczyniem połączonym” z główną komorą – jeśli ją spakujemy „po korek”, to do kieszeni nie zmieścimy zbyt wielu rzeczy. Jak się przekonaliśmy, jest to przemyślane rozwiązanie, ponieważ na bocznych „ściankach” plecaka, znajdują się także zapinane na klamerki paski, dzięki którym możemy przytroczyć do plecaka narty, deskę snowboardową, kije narciarskie etc. Gdyby kieszenie nadmiernie wystawały, taki transport sprzętu mógłby być problematyczny.

Budowa plecaka sprawia, że mamy w nim aż 6 długich zamków (3 najdłuższe są zapinane z dwóch stron), co oznacza użycie – na oko – mniej więcej 3,5 metra wysokogatunkowego zippera firmy YKK. 🙂 Świetnie, że Thule dodało tak długie tasiemki z pętelką do wszystkich suwaków – bardzo wygodnie operuje się nimi nawet w grubych rękawicach. Zabrakło za to kontrujących tasiemek przy dwóch najdłuższych zamkach, które ułatwiłyby ich zapinanie w momencie szczelnie zapakowanego plecaka.

Czas na omówienie konstrukcji oraz funkcji najbardziej innowacyjnej i najważniejszej komory Thule RoundTrip Boot Backpack, czyli tej, która mieści buty narciarskie. Jej klapa obszyta jest wewnątrz nieprzemakalnym materiałem. Jest ona skonstruowana tak, że jeśli ją całkowicie rozepniemy, to nie tylko mamy bardzo wygodny dostęp do butów, ale tworzy ona też mini-matę pod nogi, dzięki której wygodnie zmienimy obuwie na „bojowe” w każdych warunkach. Tu powstaje pytanie, czy zewnętrznej części tej klapy też nie wypadałoby obszyć w pełni nieprzemakalnym materiałem: gdy podłoże jest bardzo wilgotne, tkanina może – zwłaszcza po jakimś czasie użytkowania plecaka – trochę namakać.

Komora jest bardzo dobrze wyprofilowana pod kątem transportu butów narciarskich. Choć Thule zapewnia, że pomieści ona każdy rozmiar skorup, to przy testowanym przez nas 44,5 zapas wydawał się być minimalny. Świetnym pomysłem jest wykonanie dwóch otworów na dnie tej komory. Zwykle ciężko dokładnie oczyścić buty ze śniegu i lodu, a dzięki temu rozwiązaniu woda nie będzie „kisić się” w środku plecaka.

Otwierana od strony pleców komora na buty z panelem ułatwiającym przebranie butów

Pasy nośne plecaka są wystarczająco wygodne przy tych gabarytach, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że nie jest to model, który będziemy nosili na plecach godzinami. Dlatego też system nośmy uzupełnia jedynie pas piersiowy, a zrezygnowano z pasa biodrowego. W pełni spakowany plecak, ze względu na zastosowanie, nie jest oczywiście tak „szczupły”, jak modele typowo górskie. Dlatego przydatnym patentem są dwa wygodne uchwyty. Jeden z nich umieszczony jest w standardowym dla plecaków miejscu – z tyłu plecaka nad pasami nośnymi, drugi zaś na środku przedniej części. Dzięki nim łatwo jest operować plecakiem, gdy wyciągamy go na przykład z bagażnika, umieszczamy na pasie bagażowym na lotnisku etc. 

Na zdjęciu dobrze widocznych jest kilka rozwiązań Thule RoundTrip Boot Backpack: paski do troczenia nart, kijków, czy deski snowboardowej, kieszeń Safe Zone, przednie wejście do głównej komory oraz dodatkowy uchwyt z przodu plecaka

Nie można nie wspomnieć też o kompatybilności plecaków z serii Thule RoundTrip z opisaną na wcześniejszych stronach torbą na narty na kółkach o tej samej nazwie. Otóż dzięki specjalnym szlufkom wszytym w tylną część plecaka można go przypiąć do torby i transportować w ten sposób. W tym miejscu warto zauważyć, że lepiej nadaje się do tego mniejsza, 45-litrowa wersja. W pełni załadowany 60-litrowy plecak nie trzyma się już aż tak stabilnie.

Reasumując, Thule RoundTrip Boot Backpack to bardzo interesujący produkt dla wszystkich narciarskich obieżyświatów – miłośników dwóch desek, którzy często udają się w krótsze lub dłuższe podróże z własnym sprzętem. Funkcjonalność i dobre wykonanie plecaka docenią osoby, które lubią mieć ekwipunek narciarski w jednym miejscu oraz cenią sobie łatwy dostęp do każdego elementu wyposażenia. W naszej redakcji jest kilka takich osobników, więc ten model cieszy się sporą popularnością w „biurowej” wypożyczalni.

Thule RoundTrip Boot Backpack – świetny towarzysz krótszych i dłuższych tripów narciarskich

 

REKLAMA

REKLAMA

Czytaj inne artykuły

Wszelkie prawa zastrzeżone © 2022