Tekst / PIOTR GRUSZKOWSKI
Zdjęcie otwarcia / Rysy i Mięguszowieckie Szczyty z Miedzianego
Każdy ma swój Everest. Nasz rodzimy to oczywiście Rysy – wprawdzie trochę im brakuje do miana najwyższego szczytu Tatr (ponad 150 metrów), ale w wyniku dziejowych zawirowań stały się najwyższym punktem Polski. Co ciekawe, od 1938 r. aż do kampanii wrześniowej, czyli przez niecały rok, tytuł ten należał do Zadniego Gerlachu i Lodowego Szczytu. Ale to już zupełnie inna historia.
RZUT OKA NA MAPĘ
Rysy leżą w grani głównej Tatr, wznosząc się nad Doliną Mięguszowiecką od południa i Doliną Białej Wody od północy. Są szczytem zwornikowym, co oznacza, że odchodzi od nich grań boczna, która opada na północ i przechodzi przez Niżnie Rysy, by następnie na Żabim Szczycie Wyżnim rozdzielić się na grań północno-wschodnią (Młynarz) i północno-zachodnią z Żabim Mnichem i Żabim Szczytem Niżnim. Nietypowe użycie liczby mnogiej w poprzednim zdaniu wynika oczywiście z konieczności dostosowania się do nazwy, która wbrew powszechnej opinii nie odnosi się do charakterystycznego, długiego żlebu opadającego na północną stronę, lecz do wielu rys żłobiących zbocze całego masywu składającego się, poza Rysami, z Niżnich Rysów, Żabiego Szczytu Wyżniego i Żabiego Mnicha. Nazwa całkiem przypadkowo, za to celnie oddaje też charakter szczytu – składa się on bowiem z 3 wierzchołków: dwa z nich, najniższy (2473 m) i najwyższy (2503 m), leżą po stronie słowackiej, natomiast północno-zachodni (2499 m) jest naszą dumą.

KRÓTKA HISTORIA ZDOBYWCÓW
To zadziwiające, ale przez około 90 milionów lat Rysy stały sobie nieniepokojone przez nikogo. Gorączka zaczęła się całkiem niedawno, gdy niespełna 180 lat temu, a dokładniej 30 lipca 1840 roku na szczycie pojawili się pierwsi ludzie – Eduard Blásy z przewodnikiem Jánem Rumanem Driečnym starszym. Później sprawy zaczęły toczyć się coraz szybciej, zgodnie z zasadą śnieżnej kuli: 10 kwietnia 1884 roku Theodor Wundt z przewodnikiem Jakobem Horvayem dokonali pierwszego wejścia w warunkach zimowych, a niebawem Rysy zaczęli odwiedzać tak zwykli turyści, jak i ówcześni celebryci: w 1899 roku pojawiła się na nim Maria Skłodowska-Curie z mężem, natomiast w latach 1913–1914 szczyt nawiedził ponoć Włodzimierz Iljicz Lenin… Ponoć, bo w jego przypadku nie zostało to jednak potwierdzone, wydaje się więc, że został protoplastą dzisiejszych fejsbukowych zdobywców.
Znacznie klarowniej wygląda historia pierwszych wspinaczek, być może dlatego, że jest niezwykle krótka – 9 sierpnia 1908 roku zespół w składzie: Ferdynand Goetel, Walery Goetel, Władysław Kulczyński junior i Mieczysław Świerz dokonali pierwszego przejścia wschodniej ściany. Wysoka na niemal 500 metrów, ograniczona z lewej strony grzędą, a z prawej żlebem prowadzącym aż pod grań, stanowi ciekawy, choć rzadki cel dla taterników. Głównie dlatego, że wymaga długiego podejścia na najwyższe piętro Doliny Ciężkiej – uznanej za najpiękniejszą dolinę tatrzańską w „subiektywnym rankingu GÓR”, który ukazał się w Numerze Tatrzańskim z 2007 roku.

INSPIRUJĄCE LICZBY
Z wierzchołka Rysów roztacza się wspaniały widok. Morze gór… A dokładnie 80 szczytów i 13 stawów, w tym najpiękniejszy z nich, czyli Morskie Oko. Podobno odpowiednie warunki meteorologiczne zapewniają widoczność sięgającą 200 kilometrów, choć nie sądzę, że liczone to było po stronie przyduszonej smogiem Małopolski. Wszystkie cyfry są imponujące, jednak nie one sprawiają, że szczyt ten jest jednym z najpopularniejszych, najczęściej odwiedzanych wierzchołków w Tatrach. O wiele mocniej na zbiorową wyobraźnię działa wysokość wynosząca niemal dokładnie 2,5 kilometra oraz fakt, że jest to najwyższy tatrzański szczyt dostępny dla turystów. W kategorii „naj” Rysy mają do zaoferowania jeszcze jedną atrakcję: najwyżej położone w Tatrach schronisko, czyli znajdującą się po słowackiej stronie Schronisko pod Rysami (2250 m). Wzniesiony w 1933 roku budynek był wielokrotnie niszczony przez lawiny (ostatni raz w 2001 roku), jednak po gruntownej przebudowie – tak, by wytrzymał napór niszczycielskiego śniegu – pozostał w dotychczasowym miejscu.
Z pewnością czułą strunę sportowych ambicji porusza informacja o dużej wysokości względnej Rysów, które wznoszą się ponad 1100 metrów nad powierzchnię Morskiego Oka i 1500 metrów ponad Palenicę Białczańską, skąd zazwyczaj wyruszamy na zdobywczą wyprawę J. Tak dużych przewyższeń nie można puścić płazem, dlatego nie dziwi, że Rysy od dawna są celem „najszybszych wejść”, które w rzeczywistości są całkiem chyżymi biegami – trasa od wejścia do TPN-u w Palenicy Białczańskiej na szczyt zajmuje najlepszym zawodnikom około 1,5 godziny.
Zdaję sobie sprawę, że w dobie uzależnienia od cyfrowych danych trudno zgasić głód informacji kilkoma liczbami. Dlatego warto zestawić jeszcze 2 wielkości: największa, wschodnia ściana Rysów ma wysokość niemal 500 metrów, a łańcuchy ubezpieczające szlak prowadzący skalną grzędą koło „rysy” są w sumie długie na około 300 metrów. I na tym inwencja w wyszukiwaniu liczbowych ciekawostek się kończy, bo kolejne dane zasługują na poważniejszą analizę…

WYPADKI
Rysy cieszą się niesłabnącą popularnością, co w połączeniu z wysokogórskim terenem nigdy nie wróży spokoju ratownikom. I rzeczywiście, sporo się tu dzieje – w jedno tylko letnie popołudnie byłem [AS1] świadkiem 3 interwencji TOPR-owców. Śmigłowiec lata obecnie w rejon Buli pod Rysami regularnie, tym bardziej zaskakująca jest informacja o liczbie śmiertelnych wypadków w okresie międzywojennym… JEDEN. To nie pomyłka, przez niemal 20 lat na Rysach zginął tylko jeden turysta! W 1936 roku Alfred Kwaśny poniósł śmierć w wyniku poślizgnięcia na twardym śniegu. I właśnie tego rodzaju zdarzenia stały się najczęstszą przyczyną coraz liczniejszych po wojnie tragedii w tym rejonie. A niebezpieczeństwa wzdłuż szlaku prowadzącego na Rysy od północnej strony są znaczne – w zimie stoki Kotła pod Rysami są zagrożone dużymi lawinami, natomiast w pozostałe pory roku w stromej „rysie” opadającej spod przełączki pod szczytem zazwyczaj zalega twardy śnieg, podobnie jak na Długim Piargu, a często też w całym Kotle.
Żleb Rysa i stoki poniżej są też częstym celem narciarzy i snowboardzerów. W sprzyjających warunkach śniegowych teren ten oferuje bardzo ładny, średnio trudny zjazd, problem jednak polega na tym, że na dobre warunki ciężko trafić – często zbocza pokrywa twardy lub sfirnowany śnieg, na którym upadek może mieć poważne konsekwencje, jeśli w porę nie zostanie wyhamowany. A obsunięcia bywają tu bardzo długie, czasami dochodzą do 800 metrów. Najczęściej po drodze są kamienie – odsłonięte piargi lub leżące na śniegu skały, które spadły z pobliskich ścian – więc incydenty w najlepszym razie kończą się poważną kontuzją.
Kolejną częstą przyczyną wypadków są lawiny. Do najbardziej tragicznego zdarzenia doszło 28 stycznia 2003 roku, gdy z Kotła pod Rysami zeszła potężna lawina. Niestety, w tym czasie w rejonie Długiego Piargu znajdowała się grupa 13 uczniów z liceum w Tychach, z których 9 zostało porwanych przez masy śniegu. Uratowała się tylko jedna dziewczyna. Kilka zim później lawina, która zeszła z Buli pod Rysami, zasypała 5 osób, z czego 3 zginęły. Wypadki lawinowe w tym rejonie mają zazwyczaj poważne rozmiary i dramatyczne konsekwencje.
Do bardzo nietypowego jak na Tatry wypadku doszło pod Niżnimi Rysami w latach 60. Płat „wiecznego śniegu”, który w tych czasach zalegał zazwyczaj do późnego lata, od spodu wymywała spływająca woda, co sprawiało, że tworzyła się pod nim obszerna wnęka. Grota lodowa w Tatrach to oczywiście duża atrakcja, która skłoniła grupę turystów do wejścia do środka, podczas gdy inni badali jakość śniegu na wierzchu… Jak można się domyślić, strop groty zawalił się, powodując liczne obrażenia u amatorów glacjologii.

WYSOKOŚĆ RYSÓW? TO SKOMPLIKOWANE… Różnica wysokości miedzy dwoma najwyższymi wierzchołkami Rysów wynosi około 1,5 metra. Przy czym od lat lepiej pomierzony był niższy, graniczny (pn.-zach.), będący węzłem, tzw. zwornikiem grani. Dla niego otrzymano wyniki od 2498,7 do 2499,6 metra. Stąd dla wierzchołka najwyższego (środkowego, bo Rysy mają jeszcze pomniejsze wierzchołki, położone dalej na południe) mamy około 2500,2 do 2501,1 metra. Wysokość 2503 metry dla wierzchołka najwyższego jest najstarsza i nieaktualna. Obecna ona była już na tzw. mapie wiedeńskiej 1:25 000, wydanej przez wojsko w 1898 roku według pomiarów z lat 1896–1897, opracowanej, gdy cały szczyt leżał w jednym państwie. Mapę tę wznawiano wielokrotnie, także po I wojnie, a podane tam wysokości punktów stały się swoistym kanonem i znalazły w wielu publikacjach. Późniejsze pomiary, w niezależnych już państwach, skupiły się na wierzchołku granicznym. Najbardziej zaawansowane z nich nastąpiły w latach 90. (w ramach porównywania triangulacji prowadzonych od Morza Bałtyckiego i od Adriatyku). Dały one wynik 2498,72 metra, z mniejszą o jeszcze około 1,1 centymetra wysokością od strony polskiej. Kota 2498,7 metra pojawiła się też na nowych (2007) mapach 1:25 000 słowackiego wydawcy wojskowego VKU. Dla najwyższego punktu Rysów wysokość 2500 metra znajduje się m.in. w nowszych opracowaniach słowackich (geoportal.sk) oraz w polskim Atlasie Satelitarnym Tatry i Podtatrze 1:15 000 wydawnictwa Geosystems z 2006 roku (pomiar własny). Wysokość 2501 metr też nie jest błędem, bo i dla niej są pomiary, zaś ewentualny skok różnicy wysokości miedzy wierzchołkami z 1 na 2 metry to głównie skutek reguł zaokrąglania, a nie faktyczny rozrzut pomiarów. Natomiast wysokość Rysów 2503 metry dawałaby różnicę względną między wierzchołkami 4 metry – przy ich odległości w poziomie poniżej 40 metrów. Jest to różnica wyraźnie zawyżona, co można stwierdzić na miejscu, w zasadzie gołym okiem. Powoływanie się dziś na tę wysokość należy uznać za co najmniej błędne. Grzegorz Głazek, RYSY – ZESTAW TOPOGRAFICZNY, Wydawnictwo Master Topo, 2019 |
Tekst został opublikowany w 268 (3/2019) numerze magazynu GÓRY.
Możesz go również przeczytać na naszym czytniku – czytaj.goryonline.com