Najnowszy zimowy numer GÓR

GÓRY numer 276

Zima… Eee, hmm… Warto wstukać to hasło w wyszukiwarkę, aby przypomnieć sobie, co oznacza. „Jedna z czterech pór roku w przyrodzie – OK, czytajmy dalej – gdy większość świata roślin i zwierząt przechodzi okres uśpienia”. Wspaniale – tę część definicji z Wikipedii wzięliśmy sobie do serca najmocniej, więc przygotowaliśmy zestawienie śpiworów puchowych, które pozwolą w miłych warunkach przeczekać kilka ponurych miesięcy. Idealnym uzupełnieniem do niego jest małe kompendium wiedzy na temat bielizny termoaktywnej, która, co wiadomo jeszcze przed lekturą artykułu, najlepiej nadaje się do spania :).

Niestety, na karkołomnej drodze ku przeznaczeniu ludzkość oddaliła się od „świata zwierząt”. Skutki tego są opłakane. Co zresztą wyraźnie widać w tematach pozostałych artykułów, które znajdziecie w tym numerze GÓR. Nie dane nam więc będzie kilkumiesięczne wylegiwanie się w puchowym komforcie, bo w odróżnieniu od mądrego misia zimą musimy pozostać aktywni. A skoro tak, trudno… Ruszajmy szukać przygód i okazji do guza we wrogim nam środowisku – na skutej lodem rzece w Himalajach, pośród dzikich gór Parku Narodowego Sarek, w strefie wysokogórskiej śmierci (i komercyjnych oszustw) na nieznośnie zatłoczonym Evereście oraz w trakcie zakrawającego na horror zdobywania Jannu.

Nie od rzeczy będzie też próba złamania lub choćby skręcenia kończyny podczas skiturowych wycieczek w Alpach, Tatrach, Bieszczadach czy Karkonoszach… Gdzieś w końcu musi się udać. Jeśli nie, zapraszamy na zimowe łojenie w Tatry. Drogi łatwe lub trudne, pokonywane ze zmarzniętymi łapskami i skurczonym od mrozu tyłkiem to już wyższa szkoła masochizmu, dlatego większość z nas powinna być zadowolona. Albo weźmy wspinanie po lodowych soplach zwieszających się w powietrzu jak góry na Pandorze – widmo katastrofy jest bardziej niż realne, co każdy już widział na dużym ekranie, a teraz zobaczy w Magazynie. Nie wspominając o historii tej dziwnej dyscypliny, bliskiej chyba tylko miłośnikom przylepiania języka do wszelkich zmrożonych powierzchni.

Jak w tej ponurej wyliczance czekających nas zimą powinności sklasyfikować pachnący ciepłą bryzą, winem i śródziemnomorskimi ziołami tekst o Kalymnos? Z przymrużeniem oka! Jak i cały ten wstępniak, pisany w beznadziejnie brzydki, jesienny dzień. Zima jest świetna! A mróz wybija wirusy :-).

Piotr Gruszkowski

Sekretarz redakcji

 

Czytnik GÓR >> http://www.czytaj.goryonline.com/

Publio >> http://www.czytaj.goryonline.com/

REKLAMA

REKLAMA

Czytaj inne artykuły

Wszelkie prawa zastrzeżone © 2020