LUBIMY ELEMENT ZASKOCZENIA

IDA KUPŚ i GABRIEL KORBIEL pokonali w stylu OS 900-metrową drogę Viaje De Cristal 8a na ścianie Pedra Riscada w Brazylii. Przejście zajęło im dwa dni, a kluczowe wyciągi za 8a i 7c/8a, zostały przez nich przecenione na 7c i 7b+. O szczegółach tej wspinaczki oraz o innych drogach, które padły łupem zespołu, z IDĄ KUPŚ rozmawia ANDRZEJ MIREK.

Rozmawiał / ANDRZEJ MIREK

Zdjęcie otwarcia / Przerwa na węglowodany po kluczowym wyciągu na Viaje de Cristal


FAJNE MACIE CELE WSPINACZKOWYCH WYJAZDÓW – DWA LATA TEMU BYŁ MADAGASKAR, TERAZ BRAZYLIA… TO WPŁYW KSIĄŻEK PODRÓŻNICZYCH?

Niekoniecznie. To bardziej efekt oglądania zdjęć i filmów w internecie oraz rozmów z osobami, które tam były lub słyszały coś o konkretnym miejscu. Bardzo lubimy element zaskoczenia, pewną niewiadomą, jaka nas czeka, dlatego miejsca, do których się udajemy, często są wyeksplorowane w niewielkim stopniu, szczególnie przez Polaków. Nie zawsze są strzałami w dziesiątkę, zwłaszcza pod kątem wspinaczkowym, ale nie chodzi tu o czysto sportowe doświadczenia, a bardziej o całokształt przygody.

SKĄD INFORMACJE O MIEJSCÓWCE I DLACZEGO WYBRALIŚCIE WŁAŚNIE TĘ DROGĘ?

O monolicie, jakim jest Pedra Riscada, słyszeliśmy od wielu lokalnych wspinaczy. Jest to z pewnością najbardziej znane i polecane miejsce do wspinania wielowyciągowego w Brazylii. Co prawda równie często wychwalana jest skała Pão de Açúcar – malowniczo położona na brzegu oceanu w Rio de Janeiro, będąca ikoną wspinaczki w Brazylii – jednak nie ma na niej wymagających dróg, a jakość boltów skutecznie sprowadza wszystkich wspinaczy na jedyną szóstkową, reekipowaną linię. Na Pedra Riscada zostały natomiast wytyczone jedne z najtrudniejszych dróg w tym kraju, o których słyszeliśmy jeszcze przed przyjazdem. Wysokość skały sprawia, że drogi zyskują na powadze, aczkolwiek początkowe wyciągi to bardzo łatwe połogi, które można szybko pokonać – o ile robi się to bez holowania wora. Nasz wybór padł na Viaje De Cristal ze względu na możliwość dotrawersowania do półki nadającej się na biwak – z powodów logistycznych zdecydowaliśmy się nie brać na ten wyjazd portaledge’a. Inną opcją była Place Of Happiness, która biegnie tuż obok. Na tę propozycję nie zdecydowaliśmy się jednak z powodu dochodzących nas słuchów o średniej jakości obiciu – a tego już mieliśmy po dziurki w nosie na tym wyjeździe. Naturalne było skłonienie się ku trudniejszej technicznie, ale lepiej przygotowanej drodze.

Widok na Rio De Janeiro ze szczytu Pão de Açúcar

NA ZDJĘCIU RZEŹBA SKAŁY WYGLĄDA CIEKAWIE I NIETYPOWO. JAKA SIĘ OKAZAŁA PRZY BLIŻSZYM KONTAKCIE?

Rzeczywiście, rzeźba jest ciekawa. Wygląda, jakby złożona była z kilkucentymetrowych kamyków. Tworzą one chwyty, jednak odnajdywanie takich, na których choć trochę zaginają się palce, jest czasochłonne. Wszystko wygląda tak samo, a magnezji dającej jakąkolwiek podpowiedź nie ma na żadnym wyciągu. Oba te czynniki sprawiają, że na tej drodze różnica między onsajtem a RP jest wyjątkowo duża.

CZY ASEKURACJA BYŁA WYMAGAJĄCA?

Na głównej części drogi asekuracja należy do zdecydowanie bardzo komfortowych i łatwych. Jedyny fragment tradowy jest dobrze asekurowalny i w żadnym stopniu nie było tam niebezpiecznie. Natomiast wyciągi sportowe są gęsto obite, czego mankamentem mogą być jedynie solidnie dociążone ekspresami szpejarki i przegięcia liny dla obiboków zapominających o używaniu dłuższych taśm. Droga ma wspólne wyciągi z Place Of Happiness – pierwsze sześć na dole i dwa na górze. Niestety, choć łatwe, są one bardzo niebezpieczne. Na odcinkach 50–60 metrów zdarzają się maksymalnie dwa spity, a najczęściej jeden. Bywa, że nie ma żadnego przelotu, a skała nie daje możliwości założenia własnej asekuracji.

Czujne połogi na ścianie Pão de Açúcar

NA SCHEMACIE JEST INFORMACJA, BY ZABRAĆ CAMA NUMER 4. CZY TO OZNACZA PRZERYSĘ?

Zalecany jest pojedynczy zestaw camów do rozmiaru 3, plus kostki. Przerysy nie ma. I bardzo dobrze, bo po wcześniejszych doświadczeniach z offwidthami, kaktusami i kolczastymi pnączami podczas wspinaczki na innej drodze mogłoby nas to zniechęcić (śmiech).


Rozmowę w całości przeczytasz w 297 (4/2024) numerze Magazynu GÓRY.

REKLAMA

REKLAMA

Czytaj inne artykuły

Wszelkie prawa zastrzeżone © 2024