Lines We Choose

Opublikowany właśnie przez Black Diamond film „Lines we choose”, to opowieść o tym, co w narciarstwie i górach najważniejsze – o pasji, przyjaźni i autentycznym kontakcie z naturą. Nie chodzi wcale o ekstremalnie strome linie czy efektowne triki. Ta historia dotyka czegoś o wiele głębszego. Mówi o tym jak bycie w górach staje się sensem życia, o przyjaźniach rodzących się w trudnych chwilach i o tych wszystkich chwilach, kiedy oddaleni od cywilizacji zdajemy sobie sprawę, że to nie jest tylko sport.

Głównym bohaterem filmu jest Yannick Glatthard – szwajcarski wspinacz, narciarz i alpinista z regionu Bernese Oberland. Urodzony w 1998 roku w Meiringen, od dziecka był związany z górami. Na nartach zjeżdżał już jako dwulatek, wspinać zaczął się w wieku sześciu lat, a w wieku trzynastu lat odkrył wspinaczkę lodową. Dziś działa w wielu dziedzinach – od skialpinizmu po paralotniarstwo. Na swoim koncie ma m.in. pierwsze przejście drogi Hall of Fame (400 m, M13, WI6+) w Kandersteg oraz rekordowy czas przejścia słynnej Salbit Trilogy (5 godzin 53 minuty), który ustanowił razem z Simonem Wahli.

Mimo tak imponujących osiągnięć Glatthard nie jest skupiony wyłącznie na szukaniu coraz bardziej ekstremalnych wyzwań. W Lines We Choose pokazuje zupełnie inną stronę swojego górskiego życia. To refleksja i próba zrozumienia tego, co sprawia, że ludzie wciąż wracają w góry.

Wraz z filmowcem Diego Schlappim i przyjaciółmi – Indią Wittemberger i Jeremy Prevostem – Glatthard spędza sezon zimowy w swoim domu w Alpach. Zmiana klimatu powoduje jednak, że warunki z roku na rok są coraz dalsze od ideału. Śnieg pojawia się późno i jest go mniej niż dawniej. Planowanie wyjść komplikuje też nieprzewidywalna pogoda. Zamiast jednak gonić za idealnym kadrem czy perfekcyjnym zjazdem, ekipa postanowiła cieszyć się samym doświadczeniem. „Czekanie, zmiany planów i brak pewności – nauczyliśmy się to akceptować” – mówi Yannick. Właśnie to – poddanie się niepewności – pozwoliło im uchwycić coś prawdziwego. Nie wyreżyserowany spektakl, ale szczerość ulotnej chwili.

Tłem dla tej opowieści jest Bernese Oberland – serce Alp Berneńskich, gdzie Yannick dorastał i gdzie do dziś wraca. W filmie pojawiają się zarówno monumentalne, zapierające dech w piersiach widoki, jak i kameralne, intymne momenty: wspólne podejścia czy rozmowy przy kolacji ognisku. Każda scena przypomina, że w górach liczy się nie tylko linia zjazdu, ale też droga, którą się do niej dochodzi.

„Lines We Choose” można odczytać jako metaforę życia w górach, a może nawet życia w ogóle. To, które linie wybieramy, czy potrafimy zaakceptować rzeczywistość i czasem odpuścić tworzy treść naszego górskiego doświadczenia. Najpiękniejsze momenty najczęściej nie są tymi, które zostały drobiazgowo zaplanowane. Zdarzają się niespodziewanie, są efektem spontanicznych decyzji i wystarczy nauczyć się otwartości na nie. To podróż, a nie cel, jest najważniejsza.

Twórcy podkreślają, że nie interesowała ich pogoń za perfekcyjnymi kadrami. Zamiast tego skupili się na emocjach: na radości z ruchu, z obecności w naturze, z bycia częścią krajobrazu, a nie jego zdobywcą. To film o prostocie – o tym, że czekanie na śnieg, spacer przez dolinę, czy wspólna kawa w schronisku potrafią dać więcej niż najbardziej nawet imponujący zjazd.

Choć Diego Schlappi nie próbował upiększać gór przesyconymi kolorami ani sztucznym dramatyzmem – samo otoczenie spowodowało, że warstwa wizualna jest zachwycająca. Światło, miękko rozlewające się po lodowcach, delikatne ślady nart na gładkich śniegowych polach, i cisza, którą czuć niemal fizycznie. Taka autentyczność jest częścią filozofii Black Diamond. Zakorzenienie w prawdziwym doświadczeniu, a nie w wykreowanym na potrzeby marketingu scenariuszu.

Dla samego Glattharda ten projekt był także w pewnym sensie powrotem do korzeni, do gór, które ukształtowały jego podejście do życia. W jednym z wywiadów dla Black Diamond wspomina, że dorastając w Meiringen, spędzał większość czasu na świeżym powietrzu: „To był mój plac zabaw, moja szkoła, mój dom.”

W świecie outdooru, który często goni za coraz bardziej spektakularnymi, nierealnymi obrazami, ten film przypomina, że prawdziwa siła tkwi w ciszy i autentyczności. To materiał o ludziach, którzy nie muszą niczego udowadniać – bo wiedzą, że prawdziwa wolność i radość jest w nas.

Więcej o projekcie: Black Diamond – Lines We Choose


Źródło / materiały prasowe Black Diamond

REKLAMA

REKLAMA

Czytaj inne artykuły

Wszelkie prawa zastrzeżone © 2025