CZEGO BRAKUJE W LITERATURZE TATRZAŃSKIEJ? REFLEKSJE MALKONTENTA

Tytułowe pytanie z gruntu wydaje się być obrazoburcze. Przecież półki biblioteczne uginają się pod setkami książek o Tatrach. Wydano wspaniałe encyklopedie, szczegółowe przewodniki, wyczerpujące monografie przyrodnicze, historyczne i krajoznawcze. Można powiedzieć, że każde zjawisko związane z Tatrami zostało drobiazgowo opisane, a literatura wspomnieniowa i pamiętnikarska jest reprezentowana wyjątkowo bogato.

Tekst / MAREK MALUDA


Jednak istnienie niewielkich białych plam jest stale potwierdzane przez ukazujące się nowości wydawnicze. Przykładem niech będą dwie książki, jeszcze pachnące farbą drukarską, opublikowane przez Centralny Ośrodek Turystyki Górskiej w Krakowie. Pierwsza z nich, Budowa ścieżek i znakowanie szlaków turystycznych przez Towarzystwo Tatrzańskie w latach 1873–1950 Jerzego Kapłona, to wyczerpujące opracowanie dotyczące historii między innymi tatrzańskich szlaków. Z kolei różnorakiej aktywności Brytyjczyków w Tatrach w latach 1789–1914 profesor Krzysztof Marchlewicz poświęcił swoje pionierskie i bogato udokumentowane studium zatytułowane Od Townsona do Conradów. Obie pozycje ukazały się w serii „Studia i Materiały do Dziejów Turystyki Górskiej”.

Wracając do tytułu moich spostrzeżeń, postaram się wymienić kilka mniej lub bardziej istotnych braków w literaturze tatrzańskiej. Potrzebą chwili jest opracowanie nowej i opartej na szerszej bazie źródłowej syntezy dziejów Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego. Mimo wielu walorów monografia autorstwa Władysława Krygowskiego z 1988 roku nie spełnia już dzisiejszych wymogów. Warto pokusić się też o napisanie historii innych towarzystw turystycznych, współdziałających na terenie Tatr, z wielce zasłużonymi Węgierskim Towarzystwem Karpackim (MKE) i Węgierskim Towarzystwem Turystycznym (MTE) na czele.

Najstarsza organizacja taternicka, Sekcja Turystyczna Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego, cierpliwie czeka na opracowanie swojej bogatej historii. Jak do tej pory tylko specjalny numer „Taternika”, wydany z okazji ćwierćwiecza ST PTT w 1928 roku, treściwie omówił powstanie i dzieje sekcji, wzbogacone wspomnieniem o nieżyjących członkach. Bardzo cenne opracowanie Bolesława Chwaścińskiego, Z dziejów taternictwa. O górach i ludziach, warto potraktować jako znakomity punkt wyjścia do dalszych rozważań. Również wielotomowe dzieło Jana Kiełkowskiego, Zdobycie Tatr, może być w tym wypadku niezastąpioną pomocą. Marzy mi się historia taternictwa w stylu opowieści Grzegorza Głazka, poświęconej zachodniej ścianie Kościelca i opublikowanej na łamach „Optymisty” w 1999 roku, pod tytułem Ściana tajemnic naprzeciw kolejki.

Niedawno „uśmiercony” „Taternik”, niegdyś jedno z najlepszych czasopism alpinistycznych na świecie, ze swoją arcyciekawą i długą historią zasługuje na osobną publikację. Burzliwe dzieje pisma, wzbogacone szkicami biograficznymi całej plejady znakomitych redaktorów, stanowią bez wątpienia pasjonujący temat. Kolejnym postulatem wydawniczym jest sporządzenie bibliografii zawartości „Taternika”, przy czym pomocne mogą być odpowiednie materiały opracowane przez Witolda H. Paryskiego.

Historia ratownictwa górskiego w Tatrach doczekała się wyjątkowo bogatej literatury. Jednak jeśli nie liczyć kronik wypadków – publikowanych w „Wierchach” i „Tatrach” – w wielokrotnie wznawianych Wołaniach w górach Michała Jagiełły akcje ratunkowe po słowackiej stronie zostały zupełnie pominięte, poza kilkoma wyjątkami. Może warto zastanowić się nad uzupełnieniem tej niezrozumiałej luki.

Mimo wielu wyjątkowo cennych biografii, takich jak „Sabała” Wiesława A. Wójcika czy Góry i skrzydła. Opowieść o Adamie „Akarze” Karpińskim Krzysztofa Marchlewicza, stan biografistyki tatrzańskiej pozostawia wiele do życzenia. Brakuje opracowań postaci zasłużonych, jak Tadeusz i Stefan Zwolińscy, Świerzowie – ojciec i syn, Roman Kordys, Wiesław Stanisławski, Jan Kazimierz Dorawski, Jan Alfred Szczepański, Witold H. Paryski… że wymienię tylko kilka nazwisk. Sporo biogramów osób związanych z Tatrami opracował Józef Nyka. Te bardzo cenne materiały zostały opublikowane w niskonakładowym „Głosie Seniora”. Warto pomyśleć o bardziej trwałej edycji. Ten sam postulat dotyczy biogramów opracowanych niegdyś przez Adama Chowańskiego, które ukazywały się w latach 1977–91 na łamach „Gościńca”. Trudno oczekiwać, że wszyscy wybitni taternicy doczekają się wyczerpujących biografii. Może pewnym rozwiązaniem byłby słownik zawierający bardziej szczegółowe i rozbudowane hasła o charakterze szkiców biograficznych czołówki wspinaczy, ze szczególnym uwzględnieniem okresu do 1939 roku.


Tekst w całości przeczytasz w 299 (2/2025) numerze Magazynu GÓRY.

GÓRY w formacie pdf można kupić w naszej księgarni Książki Gór > link

REKLAMA

REKLAMA

Czytaj inne artykuły

Wszelkie prawa zastrzeżone © 2025