Wierzcie lub nie, ale ten młody człowiek ze zdjęcia obchodzi dzisiaj 41 urodziny. Chris Omprakash Sharma – jeden z najlepszych wspinaczy w historii. W przeszłości wielokrotnie wyznaczał nowe standardy przechodząc drogi, których trudności plasowały je poza znaną skalą. Jest jednak człowiekiem dla którego – wbrew temu co mogłoby sugerować jego wspinaczkowe osiągnięcia – wycena drogi nie jest najistotniejsza.
Chris Sharma urodził się w Santa Cruz w Kalifornii. Gdyby robił to co jego rówieśnicy, zapewne zostałby surferem albo jeździł na deskorolce. Chris jednak mając lat 12 oświadczył ojcu, że chce zostać profesjonalnym wspinaczem. Trzeba pamiętać, że wówczas było takich niewielu i nawet najbardziej znani z nich rzadko przykuwali uwagę ludzi spoza środowiska. Niedługo później pokazał, że jego zamiary trzeba traktować bardzo poważnie i został mistrzem kraju w boulderingu, dyscyplinie która była wówczas jeszcze niszą w niszy.
Tym, którzy mogli pomyśleć, że krótkie drogi prowadzone na niewielkich wysokościach niewiele mają wspólnego z prawdziwym wspinaniem dał sporo do myślenia niedługo po tym. Mając zaledwie 15 lat poprowadził najtrudniejszą wówczas drogę w USA – „Necessary Evil” (8c+).W 2001 Sharma poprowadził pierwsze 9a+ w historii – „Realization”/”Biographie” w Ceuse we Francji.
Po wieloletnich próbach, postawił wszystko na jedną kartę. Wycofał się z Pucharu Świata w Gap i po trzech dniach zmagań w końcu przedarł się przez cruxa. Ta droga jest punktem odniesienia. Lista nazwisk wspinaczy, którym udało się ją powtórzyć jest swoistym Hall of Fame. Nie ma na niej przypadkowych osób. W tym doborowym gronie jest tylko jedna kobieta – Margo Hayes i jeden Polak – Piotr Schab. Później okazało się co prawda, że pierwszym 9a+ mogła być „Open Air” Alexandra Hubera, ale legenda drogi Sharmy na tym nie ucierpiała. W 2007 i 2008 powrócił na chwilę do Kalifornii, może żeby przypomnieć o sobie tym, którzy nie śledzili jego poczynań za oceanem, i dokonał pierwszego przejścia potężnej 76 metrowej „Jumbo Love” (9b), najtrudniejszej do dzisiaj drogi sportowej w obu Amerykach. Nazwa jest ukłonem w stronę przebiegającej obok drogi Randy’ego Leavitta „Jumbo Pumping Hate” (8b+), którego linia była fundamentem „Jumbo Love”. Dwanaście lat później Sharma znów wytyczył drogę, która stała się ikoną. Oczywiście oczko wyżej (no dobra, dwa oczka wyżej) na skali – „La Dura Dura”, 9b+. Pierwsze przejście należało oczywiście, jak wiadomo, do Adama Ondry. Panowie jednak pracowali razem nad tą linią i Chris Sharma, mimo iż w pewnym momencie zwątpił w swoje siły, po wyczynie Adama odzyskał wiarę i przeszedł „La Dura Dura” kilka tygodni później. Po 9 latach, na liście przejść są ciągle nadal tylko dwa nazwiska.