CHCESZ PRZYGODY? JEDŹ W PIACHY!

O niuansach piaskowcowej etyki i filozoficznym charakterze rozwoju osobowości wspinacza z ANDRZEJEM MAKAREM MAKARCZUKIEM rozmawia ANDRZEJ MIREK.

SKĄD WZIĘŁA SIĘ ETYKA W PIASKOWCOWYCH SKAŁACH?

Należy raczej zadać pytanie, czym ona jest. Gdy prowadziłem na kursach wykłady z etyki wspinaczkowej, w pewnym momencie uświadomiłem sobie, że brakuje mi kompetencji, więc zwróciłem się do Wojtka Sztompki, który jest etykiem, żeby je przejął. Przy okazji chciałem się czegoś nauczyć.

Etyka wspinaczkowa jest częścią etyki ogólnej, a etyka piaskowcowa jest częścią etyki wspinaczkowej. Tak to należy przedstawiać, jako pewną ciągłość. Do Polski została przeniesiona z Saksonii, od Niemców, a także od Czechów z Teplic i Adršpachu. Pewne rzeczy zostały przyjęte od jednych, a inne od drugich. W tej tradycji nowe drogi były robione od lat 80., podczas eksploracji Hejszowiny.

JAKĄ DROGĄ PRZYWĘDROWAŁA DO POLSKI?

Jasiu Fijał Fijałkowski z Waldkiem Waldim Mirosławskim i jeszcze kilkoma osobami pojechali do Adršpachu i zobaczyli na miejscu, jak wygląda wspinanie w piachach. Tam dowiedzieli się też, że w Polsce jest rejon od dawna eksplorowany przez Niemców, Heushauer Gebirge. Wybrali się na Hejszowinę, potem napisali przewodnik, a w końcu kupili dom w Pasterce – Chatkę Łódzkiego Klubu Wysokogórskiego.

CZY TRADYCJA TA OD RAZU PRZYJĘŁA SIĘ U NAS?

I tak, i nie. W Górach Stołowych nad Szosą Stu Zakrętów usiłowano haczyć rysy za VIIIa, które były wtedy niewkaszalne dla Polaków. Drogi zostały „zdobyte” przez bohaterów alpinizmu ławkowego, którzy nawet wpisali się do książki szczytowej. Nie mieli pojęcia, że obowiązują jakieś reguły i nie wyobrażali sobie, że tego rodzaju linie można pokonać klasycznie.

JEST JAKIEŚ UZASADNIENIE DLA NIEUŻYWANIA MAGNEZJI NA HEJSZOWINIE?

Magnezja bez wątpienia jest ułatwieniem. Jeśli jej nie używasz, musisz wyczekać na odpowiednią porę roku i dnia, żeby mieć optymalne warunki na drodze, bo inaczej dłonie ślizgają się na chwytach. A jeżeli komuś nadmiernie pocą się ręce, to w ogóle ma problem ze wspinaniem w piaskowcu, bo skała ta bardzo poobdziera mu skórę. Jest też zastrzeżenie związane z chemicznym oddziaływaniem magnezji na piaskowiec. Jak patrzymy na skałę, wydawać się może czymś monolitycznym, ale piaskowiec taki nie jest – ma bardzo porowatą budowę, więc łatwo nawilga i równie łatwo wysycha. Zewnętrzna warstwa jest twardsza od wewnętrznej – w zależności od rodzaju, piaskowiec może być mniej lub bardziej miękki. Magnezja, w połączeniu z potem i składnikami z odpadów atmosferycznych, tworzy szklistą powłokę. W związku z tym na kluczowych chwytach robi się śliska polewa. Jeśli zedrzemy ją szczotką, odsłonimy miękką warstwę, dlatego pomysł używania magnezji w kolorze skały rozwiązuje wyłącznie problemy estetyczne. Jednak te również są istotne… Kiedyś wybrałem się z ekipą przyjaciół na skałki w okolicach Machowa, które w ogóle nie były wspinane. To był piękny las pełen tajemniczych, porosłych mchem kamieni, które później wyglądały jak obsrane przez ptaki… Nie każdy kamień musi być przewspianany.

Makar skacze na Odgromnik. Asekuruje Michał Misio Szczepanik, niepokoi się Ania Makarena Jankowiak, fotografuje Szymek Myszon Gonciarek. 1995 rok.

DLACZEGO W PIACHACH NIE DZIAŁAMY PO DESZCZU?

Skała ta szybko namaka i wysycha, ale spoistość piaskowca mokrego jest znacznie mniejsza od suchego. Oznacza to, że wspinanie na mokro jest szkodliwe dla skały, bo chwyty bardziej się niszczą. Jest też potencjalnie niebezpieczne, bo jeśli urwie się chwyt lub stopień, można sobie stłuc tyłek. Jednym ze sposobów zmniejszania ryzyka jest wspinanie się na wędkę – nie widziałem, żeby ktoś prowadził „na mokro”, ale widziałem takich, którzy po deszczu szli od tyłu zarzucić wędkę i uważali, że to jest OK.

PŁYNNIE PRZESZLIŚMY DO KOLEJNEGO ZAKAZU W PIASKOWCACH, CZYLI WĘDKOWANIA – JAKIE JEST TU UZASADNIENIE?

Wędkowanie zawsze wiąże się z uszkodzeniem skały na krawędzi masywu, nawet jeśli rzuci się linę z długich pętli – one również pracują przy obciążeniu, rysując krawędź skały, zrywając rośliny, kamienie i glebę. Widziałem takie działania w wykonaniu dżentelmenów z nieodległych Czech, którzy u siebie nie mogli tego robić, więc przyjechali do nas. Pogadałem z nimi i się zawinęli.

A SKĄD WZIĄŁ SIĘ ZAKAZ WBIJANIA RINGÓW W ODLEGŁOŚCIACH MNIEJSZYCH NIŻ TRZY METRY?

Z dupy, serio . Całe wspinanie, od A do Z, jest umowne. Kiedyś ludzie byli odważniejsi, to odległości były większe, teraz je zmniejszono, przyjmując trzy metry. Przedtem też można było wbijać ringi tylko z pozycji wspinaczkowych, czyli gdy stoisz samodzielnie. Piotrek Szalony Korczak bardzo słusznie zauważył, że taka etyka piaskowcowa mogła powstać w połogach płytach, bo tylko tam jest to możliwe. Potem Czesi wymyślili nawiertak, czyli wiertełko, które bardzo szybko można wbić – jeśli dasz radę wytrzymać kilka minut na chwycie, to wwiercisz się na tyle, że będziesz mógł się na tym zawiesić. A wtedy repujesz młotek, wiertło i wbijasz ringa. Polacy dopuścili wiszenie na friendach, węzłach, a potem okazało się, że można też wisieć w skyhookach. To jest pewna umowa w konkretnym rejonie.

Szpej w piachy: kilka węzełków do asekuracji i utykaczki do ich upychania w szczelinach; fot. Andrzej Makarczuk

CZYLI PROWADZENIE NOWEJ DROGI W TRADYCYJNY SPOSÓB MOŻE BYĆ PRAWDZIWYM WYZWANIEM?

Zdecydowanie… Horst Dievock – legendarny wspinacz z NRD, który otwierał masę dróg na Hejszowinie – w młodości robił nową linię nad Łabą. Przejście głównych trudności zajęło mu mnóstwo czasu, więc kiedy wieczorem doszedł do nyży, przysiadł w niej i… spędził tam noc, by rano dokończyć drogę.

DLACZEGO DO ASEKURACJI W PIACHACH NALEŻY UŻYWAĆ WĘZŁÓW, A NIE KOŚCI CZY FRIENDÓW?

Nadłabski i hejszowiński piaskowiec jest miękki. Na przykład w pobliżu Pasterki jest taka skała, Maks, na której południowo-wschodniej ścianie można sobie chwyty wywiercić palcem podczas wspinania. Gdyby się tam asekurować z friendów, po locie wypadłyby wraz z wyrwaną skałą. Na wierzchowinie Szczelińca piaskowiec jest znacznie twardszy, bo to inna warstwa geologiczna. Tam być może asekuracja z friendów nie byłaby taka groźna. Przyjęło się jednak, że u nas i w piaskowcach nadłabskich nie używa się do asekuracji kości i friendów. Można natomiast zawiesić się w nich po to, żeby wbić ringa. Podczas wspinania używamy tradycyjnej asekuracji z węzłów. Na Hejszowinie trzeba mieć zestaw repików rozmaitej grubości i umieszczać je w szczelinach, nad zwężeniami. Na takich węzłach wisiałem i latałem – wszystko jest OK.

Większe rozmiary „wynalazków” do asekuracji mogą być wykonane z taśmy; fot. arch. Integrowania przez wspinanie

DODATKOWYM GADŻETEM W PIACHACH JEST „SZPADA”. DO CZEGO SŁUŻY?

Utykaczka pomaga w upychaniu węzłów we właściwe miejsce w szczelinie i ułatwia ich wyciąganie. To takie jebadełko, tylko
większe, bo piaskowcowe. Tak jak cojones… W piachach też trzeba mieć większe.

CZYLI ZESZYCIKI UMIESZCZONE W PUSZKACH SZCZYTOWYCH NA TRUDNYCH DO ZDOBYCIA WIERZCHOŁKACH NIE WYPEŁNIAJĄ SIĘ SZYBKO?

W ramach przygotowania do czwórkowego skoku na turnię Basia (wymiękłem) trenowałem na Głodowej. Tam jest skok tak daleki jak na Basię, ale dużo lepsze lądowanie, bo na półkę, natomiast na Basi musisz wbić się w rysę. Kiedy otworzyłem puszkę na Głodowej, okazało się, że poprzedni wpis pochodził sprzed pięciu lat.

NA KONIEC WYPADA ZAPYTAĆ: PO CO TO WSZYSTKO?

Gdyby ktoś chciał się przygotować do wspinania w górach, przeskok między Rzędkowicami czy Kobylanami a Mięguszem może być wstrząsający. Łagodniejsze przejście zapewnią Sokoliki lub, jeśli chce się przeżyć większą przygodę, piaskowce, gdzie trzeba się swobodnie poruszać bez ryzyka odpadnięcia w terenie do VI+.

Reinhold Messner powiedział, że spit jest mordercą niemożliwego. Nie każdy tego chce. Na Hejszowinę warto się więc wybrać – najlepiej z kimś, kto tam działa – aby spróbować przygodowego wspinania. To aspekt związany z rozwojem osobistym. Poza tym jest jeszcze inny, o bardziej filozoficznym charakterze – istotą wspinania jest różnorodność. Oprócz trudności ruchowych są też asekuracyjne, czyli kwestia tego, gdzie nie wolno spaść. Wspinacze, którzy działają głównie w wapieniu, na drogach VI.3–VI.4, bez problemu poruszają się na żywca po trudnościach V – w piaskowcach trzeba chodzić bez asekuracji w trochę trudniejszym terenie. Różnorodność we wspinaniu przejawia się też w tym, że można pójść na kamienie z kraszpadem, można powspinać się na gęsto obitych drogach albo w rysach pod Kielcami, gdzie jest dobra asekuracja z camów, można też pojechać w Sokoliki na wyoblone rysy lub w Hejszowinę, by tam wspiąć się po szóstkowych drogach, na których asekuracją będą węzły na kruchych mostach co sześć metrów, a na ringa natkniemy się na dwudziestym metrze – w nagrodę. Jak ktoś nie zna innego wspinania niż sztuczna ściana, to wszystko poza panelem wydaje mu się obce i groźne. Jeśli robimy coś na jedną modłę, nie będzie szansy, żeby spróbować czegoś innego.

Rozmawiał / ANDRZEJ MIREK

Andrzej Makar Makarczuk – z pasji wspinacz (od 1977 roku), z zawodu instruktor (państwowy i PZA). Zimą najchętniej wspina się w lodzie, a latem w rysach. Jego ulubione rejony to Hejszowina, Sokoliki i Rjukan w Norwegii.

Zdjęcie otwarcia / Paweł Zieliński, Smutna rysa VIIa, Teplice; fot. Marcin Ciepielewski / Images of Passion


Tekst został opublikowany w magazynie GÓRY numer 4/2021 (281)

Zapraszamy do korzystania z czytnika GÓR > http://www.czytaj.goryonline.com/

REKLAMA

REKLAMA

Czytaj inne artykuły

Wszelkie prawa zastrzeżone © 2023