Wyobrażam go sobie schodzącego z Annapurny. Tuż przed bazą. Jest zmęczony, niemal wyczerpany. Idzie wolnym krokiem, być może przystaje. Rozgląda się nerwowo, szacując odległość dzielącą go od namiotu. Od tej namiastki odpoczynku, bezpieczeństwa i cywilizacji. Potem znowu miarowo – noga za nogą, ze wzrokiem wbitym w czubki butów. Byle dojść. Już niedaleko.
A może go nie doceniam? Być może schodzi pełen wigoru i sił, jakby ostatnimi, pełnymi sprężystości krokami chciał pokazać najwyższym górom na naszym globie, że wcale nie było tak źle, że może na wierzchołku ciężko i brak tchu, ale niech sobie nie myślą – jeszcze w nie wróci. Wyobrażam sobie jego przyprószone siwizną, rozczochrane włosy. Falujące w rytm kroków albo ledwo wystające spod czapki. I krótko przycięty zarost na zmęczonej, ale szczęśliwej twarzy, na której odcisnęła się potęga żywiołów. Wyobrażam sobie szczęście i ulgę, jakie muszą towarzyszyć wejściu na dwunasty ośmiotysięcznik. Ale tego, że schodzący właśnie z mierzącego 8091 metrów dziesiątego szczytu Ziemi Carlos Soria ma 77 lat, wyobrazić sobie nie mogę…
Pasję do gór odkrył znacznie wcześniej, podczas trekkingu w górach Sierra de Guadarrama. Miał wtedy czternaście lat. Siedem lat później, w 1960 roku, bogatszy w doświadczenia, z zapasem wychodzonych w górach kilometrów, po raz pierwszy pojechał w Alpy. Była to podróż dość niezwykła – trwała trzy dni, a Carlos odbył ją na skuterze.
Wielokrotnie wchodził w skład „pierwszych hiszpańskich wypraw”. Jeszcze przed trzydziestką, w 1968 roku, pojechał na Uszbę. Wejście na ten szczyt poprzedziła aklimatyzacja na Elbrusie. Wtedy nie przypuszczał, że będzie to początek kompletowania Korony Ziemi – ukończył ją po siedemdziesiątce, wchodząc w 2010 roku na „barbarzyńsko drogi” Carstensz i Kilimandżaro. W 1970 roku brał udział w ekspedycji na Denali, by trzy lata później po raz pierwszy wyjechać w Himalaje.
W latach siedemdziesiątych w Hiszpanii trwała swoista rywalizacja między regionami – który pierwszy zorganizuje wyprawę zakończoną wejściem na ośmiotysięcznik. Jako pierwsi, w 1973 roku, ruszyli Kastylijczycy. Wśród nich Soria. Manaslu nie dało im wówczas szans. Dotarli na wysokość 6000 metrów, a warunki były tak złe, że Carlos obiecał sobie, że nie wróci już na tę górę. Zdanie zmienił dwa lata później. Ale i kolejna kastylijska wyprawa nie należała do najłatwiejszych. Schodziły lawiny, stracili namioty i gaz. Mimo wszystko walczyli. Dla Carlosa wspinaczka skończyła się na 7200 metrach. Dostał zapalenia płuc, zaczął pluć krwią. Na wierzchołku stanął dopiero po 37 latach, podczas piątej próby, będąc już po siedemdziesiątce.
Pierwszy ośmiotysięcznik zdobył w 1990 roku. Miał wówczas 51 lat – dla wielu to moment powolnego przechodzenia na „wysokogórską emeryturę”. Dla niego przygoda z ośmiotysięcznikami dopiero się zaczynała. Ba, na dziesięć z nich wszedł, mając ponad 60 lat, czym ustanowił swoisty rekord. Niejedyny w jego przypadku. Jest również – by tak rzec – weteranem wejść w kategorii „najstarszy człowiek na…”. Zaczął od Everestu, zdobytego w wieku 61 lat. Rekord ten nie długo się jednak ostał, już dwa dni później Carlos został zdetronizowany. Rekordy ustanowił także na Makalu (2008 rok, 69 lat), Gaszerbrumie I (2009 rok, 70 lat), Manaslu (2010 rok, 71 lat) oraz przywołanej już Annapurnie (2016 rok, 77 lat).
Tegoroczne wejście na Annapurnę oznacza, że Carlosowi do skompletowania Korony pozostały jeszcze dwa ośmiotysięczniki: Dhaulagiri i Sziszapangma. Wygląda na to, że mimo zacnego wieku, nie składa broni. Jego przepis na sukces? Rutyna i trzymanie się sprawdzonych rozwiązań. Miód i odpowiednie nawadnianie. Regularne wstawanie o świcie graniczące z obsesją i świeże skarpetki na atak szczytowy. A także chęć przekonania się, jaki jest limit wieku, do którego można się wspinać.
OŚMIOTYSIĘCZNIKI
Nanga Parbat (8125 m) – 1990 rok, 51 lat
Gaszerbrum II (8035 m) – 1994 rok, 55 lat
Czo Oju (8201 m) – 1999 rok, 60 lat
Everest (8848 m) – 2001 rok, 62 lata
K2 (8611 m) – 2004 rok, 65 lat
Sziszapangma Centralna (8008 m) – 2005 rok, 66 lat (wierzchołek nie jest zaliczany do Korony Himalajów)
Broad Peak (8047 m) – 2007 rok, 68 lat
Makalu (8465 m) – 2008 rok, 69 lat
Gaszerbrum I (8068 m) – 2009 rok, 70 lat
Manaslu (8156 m) – 2010 rok, 71 lat
Lhotse (8516 m) – 2011 rok, 72 lata
Kangczendzonga (8586 m) – 2014 rok, 75 lat
Annapurna (8091 m) – 2016 rok, 77 lat
KORONA ZIEMI
Elbrus – 1968 rok
Denali – 1971 rok
Aconcagua – 1986 rok
Everest – 2001 rok, 62 lata
Mount Vinson – 2007 rok, 68 lat
Carstensz – 2010 rok, 71 lat
Kilimandżaro – 2010 rok, 71 lat
Tekst / ŁUKASZ ZIÓŁKOWSKI
Zdjęcie otwarcia / Carlos Soria pod Ama Dablam; fot. Luis Miguel Lopez Soriano
Artykuł ukazał się w Magazynie GÓRY numer 3 (257)
Zapraszamy do korzystania z czytnika GÓR > http://www.czytaj.goryonline.com/