Krwista rosso corsa, harmonijne kształty i niemal dająca się wyczuć moc… Wiem, stereotypy bywają paskudne, ale w pewnych sytuacjach, być może też w pewnym wieku, całkiem miło im ulegać. Dlatego nowe speedcrosso rosso zakładałem na nogi z takim samym nabożnym skupieniem, z jakim wsłuchiwałbym się w charakterystyczne bulgotanie V12 pod maską superauta.

Jednolity czerwony kolor, którego nie mąci nawet odmienny odcień sznurówek, bezszwowa konstrukcja cholewek z laminowanym systemem Sensifit i elementami wzmocnienia… Czyli wyrafinowana estetyka, a do tego zębaty jak paszcza aligatora bieżnik podeszwy. Imponujący, ale też wywołujący ambiwalentne uczucia, niczym piła do amputacji kończyn – toż to jednoznaczna sugestia, że mam się puścić mlaskającą błotem ścieżką bez trwogi w sercu. Hmm, to tak, jakby zmusić właściciela wypielęgnowanego ferrari do przewiezienia wora ziemniaków – po tej przygodzie niewiele pomoże gąbka z płynem do mycia. 🙂 No cóż, sport wymaga poświeceń, więc pobiegłem.
Przyznaję, że nie musiałem z udawanym zaskoczeniem odkrywać zalet speedcrossów. Przynajmniej nie wszystkich. Model ten towarzyszy mi w najtrudniejszych warunkach i wymagającym terenie już od prawie 13 lat. W 2006 roku kupiłem niemal prototypowe speedcrossy 1, wtedy buty z debiutującego na rynku segmentu minimalistycznego, z wyjątkowo agresywną podeszwą wzorowaną na biegowym obuwiu z północnej Anglii. Były genialne, zwłaszcza błotnistą jesienią i mokrą wiosną, a zimą nigdy nie miałem potrzeby zakładania raczków. Wymagały jednak perfekcyjnej techniki, bo niemal zerowa amortyzacja nie pobłażała.
Najmłodszy speedcross na rodzinnej fotografii ze swoim dziadkiem, speedcrossem z serii 1
Potem przesiadłem się na speedcross 3 – te były jeszcze lepsze. Miały większą, odpowiednio dobraną amortyzację, dopracowaną geometrię, a przede wszystkim posiadały cholewkę wykonaną z ClimaShield, więc dystanse pokonywane w chlapie, śniegu i mrozie można było znacznie wydłużyć. Na dodatek okazały się zaskakująco trwałe.
Biorąc pod uwagę te doświadczenia, trudno się dziwić, że z prawdziwym wzruszeniem przywitałem nowego członka rodziny. Młode pokolenie na pewno wygląda efektowniej – widać, że technologie się rozwijają, więc poziom wykończenia i zastosowanych rozwiązań robi duże wrażenie… Ale czy młodziak jest też efektywniejszy?
Nowe materiały i bezszwowa konstrukcja cholewki sprawiają, że speedcrossy 5 są bardzo lekkie, i to pomimo potężnie obudowanego pianką zapiętka, co jest nowym rozwiązaniem, zapewniającym większą stabilność. Lepiej też amortyzują, zwłaszcza pod piętą, więc będą wyjątkowo przyjazne na dłuższych dystansach i trudniejszych zbiegach. Nowy model oferuje większą dynamikę – głównie dzięki zastosowaniu Energy Cell+, lekkiej podeszwy środkowej z pianki zapewniającej długotrwały efekt wysokiej energii odbicia. Bieżnik posiada większe, bardziej agresywne klocki. Jest ich mniej niż w poprzednich wersjach, przez co są rzadziej rozmieszczone, więc podeszwa świetnie oczyszcza się z błota, zapewniając doskonałą przyczepność.
Z myślą o takich warunkach i podłożu zaprojektowano nowe Speedrossy. Fot. redakcja
Nie sposób nie docenić tradycyjnie silnej strony speedcrossów – dopasowania. Uzyskano je dzięki charakterystycznemu dla marki Salomon systemowi sznurowania Quicklace, ale przede wszystkim dzięki wręcz genialnemu kształtowi kopyta – nawet na szczupłych stopach buty leżą tak dobrze, że nie ma potrzeby mocniejszego zaciskania sznurowania. Zapewnia to oczywiście świetne czucie i komfort podczas zbiegania lub gwałtownego przyhamowywania, ale jest też zbawienne na dłuższych dystansach, gdy puchnące stopy stają się wrażliwe na wszelkie niedoskonałości materii.
Z pewnością docenimy praktyczne rozwiązania, które zwiększają wygodę biegania w terenie: uszczelniającą język osłonę z elastycznej siateczki, która zapobiega wsypywaniu się kamyczków, oraz wspomniany system Quicklace, pozwalający błyskawicznie regulować siłę zaciągnięcia sznurówek.
Cechy: system Sensifit, systemem sznurowania Quicklace • Podeszwa: Contagrip, podeszwa środkowa: Energy Cell+ • Waga: 320 g (but w rozmiarze 42 2/3) • Cena: 549 zł
Testował / Piotr Gruszkowski